Milicja znów bije opozycję

Mityngi opozycji w centrum Moskwy i Petersburga znowu zostały rozpędzone

Publikacja: 01.08.2010 20:40

Opozycjonista otoczony przez milicjantów

Opozycjonista otoczony przez milicjantów

Foto: AFP

Ponad 80 osób aresztowanych w Moskwie i około 60 w północnej stolicy Rosji – to bilans kolejnego nieudanego mityngu w obronie wolności zgromadzeń. W sobotę stróże porządku – nigdy niesłynący z delikatności – wykazali się szczególną brutalnością. Zwłaszcza w Petersburgu, gdzie zaciągani do milicyjnych autobusów ludzie, jak donosi portal Fontanka.ru, mieli porozbijane nosy i gubili po drodze części odzieży.

W stolicy władza też walczyła z opozycjonistami jak z zarazą. Teren otoczono metalową siatką i betonowymi blokami, zamknięto wszystkie okoliczne wyjścia z metra. I dla porządku – żeby można było wytłumaczyć odmowę udzieloną wcześniej organizatorom akcji – na środku placu urządzono zjazd miłośników motoryzacji.

Mimo tego toru przeszkód i ścisłego milicyjnego kordonu zwolennikom Strategii-31 udało się przedostać na plac Triumfalny i dość długo stawiać opór funkcjonariuszom. Uczestnicy akcji próbowali wyrywać milicjantom swoich kolegów i przez pewien czas blokowali autobusy z zatrzymanymi. Aresztowano m.in. jednego z liderów opozycji Borysa Niemcowa. Eduard Limonow uchował się tylko dlatego, że poruszał się po placu w otoczeniu dziesięciu rosłych stronników. Dziennikarzy milicja na plac nie wpuszczała – rozkaz z góry.

W każdym miesiącu, który ma 31 dni, ten ostatni staje się dniem spektaklu „Akcja w obronie art. 31 konstytucji”. Po sobotnim mityngu moskiewska milicja z nieukrywaną satysfakcją informowała, że uczestników akcji było mniej niż dziennikarzy. A jednak władze boją się tych nielicznych obywateli walczących o swoje prawa bardziej niż samego diabła.

Rosyjska opozycja nie cieszy się wśród Rosjan popularnością. Częściowo zapewne dlatego, że nie za bardzo ma jak do nich dotrzeć – dostęp do mediów ma odcięty. Częściowo dlatego, że mówi niezrozumiałym językiem.

– Walka o prawa i wolności jest dla ludzi abstrakcyjna. Żeby do nich dotrzeć, trzeba mówić o sprawach przyziemnych, czyli np. kwestiach socjalnych – przekonuje Timur Olewski z Echa Moskwy.

Dlaczego więc nie pozwolić kilkusetosobowej grupce ludzi pokrzyczeć sobie w centrum miasta? – Bo władze boją się, że będzie ich coraz więcej. Społeczne niezadowolenie narasta. Korupcja, samowola i obojętność urzędników, nadużycia w milicji nękają wszystkich. Ale poskarżyć się nie ma komu, bo zainteresowanie władzy zwykłymi ludźmi jest tylko pozorne – tłumaczy politolog Dmitrij Orieszkin.

[i] Korespondencja z Moskwy[/i]

Ponad 80 osób aresztowanych w Moskwie i około 60 w północnej stolicy Rosji – to bilans kolejnego nieudanego mityngu w obronie wolności zgromadzeń. W sobotę stróże porządku – nigdy niesłynący z delikatności – wykazali się szczególną brutalnością. Zwłaszcza w Petersburgu, gdzie zaciągani do milicyjnych autobusów ludzie, jak donosi portal Fontanka.ru, mieli porozbijane nosy i gubili po drodze części odzieży.

W stolicy władza też walczyła z opozycjonistami jak z zarazą. Teren otoczono metalową siatką i betonowymi blokami, zamknięto wszystkie okoliczne wyjścia z metra. I dla porządku – żeby można było wytłumaczyć odmowę udzieloną wcześniej organizatorom akcji – na środku placu urządzono zjazd miłośników motoryzacji.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021