Tradycyjnymi już uroczystościami Ameryka uczciła 9. rocznicę największego w jej historii ataku terrorystycznego, w którym zginęło ok. 3000 osób. Prezydent Barack Obama podkreślił na obchodach, że Amerykanie nigdy nie będą w stanie wojny z islamem.
[srodtytul]Nowa, smutna tradycja[/srodtytul]
Główne ceremonie odbyły się w Nowym Jorku, gdzie dwa samoloty opanowane przez ekstremistów islamskich uderzyły w wieżowce World Trade Center na Manhattanie, w Waszyngtonie przed Pentagonem, gdzie trzeci samolot porwany przez terrorystów staranował gmach ministerstwa obrony, i w Shanksville w Pensylwanii, gdzie rozbił się czwarty samolot lecący w kierunku Waszyngtonu. Pamięć tragedii uczczono też w wielu innych miastach.
Tegoroczne uroczystości odbywały się w kontekście toczącego się od kilku tygodni burzliwego sporu o budowę meczetu w pobliżu miejsca ataku w Nowym Jorku i zapowiedzi radykalnego pastora ewangelikalnego Terry'ego Jonesa, że spali Koran w rocznicę zamachu. Jones jednak w ostatniej chwili ogłosił, że ostatecznie zrezygnował ze swoich planów.
W Nowym Jorku, jak zawsze od 9 lat, minutą ciszy uczczono momenty uderzenia samolotów w wieżowce WTC - o godz. 8.46 i 9.03 rano czasu lokalnego. Przemawiał wiceprezydent Joe Biden i burmistrz miasta Michael Bloomberg. Rozpoczął się apel poległych - trwające wiele godzin odczytywanie nazwisk wszystkich 2 752 ofiar ataku.