Chasydzi żyją na koszt świeckich Żydów

Większość mieszkających w Izraelu chasydów odmawia chodzenia do pracy. Utrzymują się z zasiłków

Publikacja: 29.10.2010 04:47

Chasydzi nie pracują, gdyż, jak sami mówią, są zbyt zajęci zgłębianiem tajników Tory (na zdjęciu: se

Chasydzi nie pracują, gdyż, jak sami mówią, są zbyt zajęci zgłębianiem tajników Tory (na zdjęciu: seminarium rabinackie w Jerozolimie)

Foto: AP

W siedmiomilionowym Izraelu żyje 650 tysięcy ultraortodoksów. Ponad 60 procent mężczyzn z tej społeczności nie ma żadnego zajęcia. Nie wynika to jednak z bezrobocia. Chasydzi po prostu nie mają ochoty pracować. Jak sami mówią, są zbyt zajęci zgłębianiem tajników Tory. Utrzymują się z zasiłków, co doprowadza do szału świeckich Izraelczyków, którzy muszą utrzymywać swoich religijnych współbraci.

Sprawa stała się ostatnio w Izraelu tematem zażartej dyskusji. W projekcie budżetu na przyszły rok znalazło się bowiem 111 milionów szekli (jeden szekel = 80 groszy) na stypendia dla studentów jesziw (religijnych szkół żydowskich). Mimo że nawet premier Beniamin Netanjahu wypowiadał się przeciwko dotacjom (mówił, że młodzi chasydzi powinni się wziąć do pracy), Kneset głosami koalicji ostatecznie budżet przyjął.

Wywołało to ostre protesty opozycji. – Premier pobił w ten sposób kolejny rekord hucpy! – grzmiała Cipi Liwni, przywódczyni opozycyjnej Kadimy. Związki zrzeszające studentów świeckich uczelni ogłosiły zaś, że dotowanie chasydów jest „dyskryminacją w czystej postaci”, i wyprowadziły swoich członków na ulice. Doszło do przepychanek z policją.

Dziennik „Jedijot Achronot” wyliczył, ile pieniędzy dostaje miesięcznie przeciętny student jesziwy. 855 szekli od państwa oraz 2000 szekli od rozmaitych instytucji pomocowych. Jeżeli jego żona nie pracuje, nie ma samochodu i urodziła co najmniej trójkę dzieci (chasydzi żenią się wcześnie i mają bardzo dużo potomstwa), to dostaje jeszcze 1040 szekli zasiłku. Do tego dochodzi 80 proc. ulgi podatkowej i inne drobniejsze świadczenia.

To wystarcza na skromne utrzymanie. – W naszej społeczności obowiązuje zasada: „Skoro państwo daje nam pieniądze, to po co mamy pracować?” – powiedział Jehoszua, uczeń jesziwy, który zgłosił się do dziennika „Jedijot Achronot”, aby odsłonić kulisy procederu. – Jeżeli młody chasyd po ślubie chce iść do pracy, staje się pośmiewiskiem – dodał.

Według niego chasydzi świadomie „doją” świeckich Żydów, którymi pogardzają. – W języku jidysz używamy wobec nich określenia „freier” (jak polski frajer – przyp. red.) – oświadczył Jehoszua.

Chasydzi nie służą w armii, a wielu z nich neguje nawet istnienie Izraela. Uważają bowiem, że prawdziwe państwo żydowskie powstanie dopiero, gdy na ziemię przybędzie Mesjasz. Nic więc dziwnego, że w tej sytuacji aż 75 proc. Izraelczyków opowiada się za obcięciem świadczeń otrzymywanych przez ultraortodoksów. Dlaczego mimo to Kneset zaaprobował projekt budżetu? – W skład koalicji wchodzą rozmaite drobne religijne partyjki. To one wymyśliły te stypendia i gdyby parlament ich nie zaaprobował, upaść mógłby rząd. Czekałyby nas wtedy przyspieszone wybory – powiedział „Rz” Jonathan Lis, dziennikarz „Haarec”, który pisze o chasydach.

– Obcięcie świadczeń oczywiście nie poprawi i tak trudnej sytuacji materialnej tej społeczności. Ale być może to jedyny sposób na zachęcenie ich do pracy? – pyta Lis. Zwolennicy wstrzymania wypłaty zasiłków podkreślają, że ultraortodoksi mogą kiedyś po prostu puścić Izrael z torbami.

Choć obecnie stanowią około 8,5 procent populacji kraju, w 2030 roku ma ich być już 17,5 procent. Widok małżeństwa z dziesięciorgiem dzieci na ulicach Mea Szerim, dzielnicy Jerozolimy zamieszkanej przez chasydów, nikogo nie dziwi.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=p.zychowicz@rp.pl]p.zychowicz@rp.pl[/mail][/i]

W siedmiomilionowym Izraelu żyje 650 tysięcy ultraortodoksów. Ponad 60 procent mężczyzn z tej społeczności nie ma żadnego zajęcia. Nie wynika to jednak z bezrobocia. Chasydzi po prostu nie mają ochoty pracować. Jak sami mówią, są zbyt zajęci zgłębianiem tajników Tory. Utrzymują się z zasiłków, co doprowadza do szału świeckich Izraelczyków, którzy muszą utrzymywać swoich religijnych współbraci.

Sprawa stała się ostatnio w Izraelu tematem zażartej dyskusji. W projekcie budżetu na przyszły rok znalazło się bowiem 111 milionów szekli (jeden szekel = 80 groszy) na stypendia dla studentów jesziw (religijnych szkół żydowskich). Mimo że nawet premier Beniamin Netanjahu wypowiadał się przeciwko dotacjom (mówił, że młodzi chasydzi powinni się wziąć do pracy), Kneset głosami koalicji ostatecznie budżet przyjął.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790