Oprócz dwóch ofiar śmiertelnych jest też dziewięć osób rannych, w tym kierowca ciągnika. Narodowości osób rannych ostatecznie nie potwierdzono. - Naciskaliśmy na stronę holenderską, która nie chciała nam przekazać jakichkolwiek informacji do czasu zakończenia działań prowadzonych przez koronerów. Jedyne co uzyskaliśmy to potwierdzenie obywatelstwa zabitych - tłumaczył Wołosz. Wskazał, że według nieoficjalnych informacji, które docierają do ambasady, wszystkie osoby w busie były Polakami.
Rzecznik polskiej ambasady powiedział, że ofiary wypadku pracowały w firmie, która zajmowała się sortowaniem odpadów. Nie powiedział, gdzie dokładnie mieści się ta firma. Wiadomo natomiast, że wszyscy byli zatrudnieni legalnie i mieli ubezpieczenie.
- Osoby poszkodowane zostały przewiezione do czterech okolicznych szpitali. Są ciężko ranni, ale to też nie są informacje pochodzące z samych szpitali - dodał Wołosz.
W wypadku ranny został też kierowca ciągnika. Mężczyzna został uwięziony pod traktorem i musiały go uwolnić służby ratunkowe. Jest w stanie ciężkim. - To nie był taki zwykły ursus, to był duży, przeznaczony do dużych areałów traktor z przyczepą, dlatego siła uderzenia była tak wielka. Kierowca wypadł z tego traktora i wpadł pod koła - tłumaczył Wołosz.
Policja bada przyczyny wypadku. - Nie wiadomo, kto jest kierowcą - czy jest to osoba, która zginęła, czy jest to jedna z osób poszkodowanych. Kiedy policja będzie miała wiedzę na temat tożsamości kierowcy, wówczas, zgodnie z prawem niderlandzkim, będzie on miał status osoby podejrzanej. Ale też zależy to od okoliczności wypadku - tłumaczył rzecznik polskiej ambasady w Hadze.