W wyniku ostrzału zginęło co najmniej dwóch południowokoreańskich żołnierzy a dwunastu zostało rannych. Stan dwóch z nich jest poważny. W płomieniach stanęło kilkadziesiąt budynków.
Według świadków mieszkańcy wyspy zostali ewakuowani do schronów. Wymiana ognia, która trwała około godziny, jest jednym z najpoważniejszych incydentów pomiędzy obiema Koreami w ostatnich latach - pisze Reuters.
[wyimek][b][link=http://www.rp.pl/galeria/312323,568069.html]Zobacz galerię zdjęć[/link][/b][/wyimek]
Świadkowie, na których powołuje się południowokoreańska telewizja YTN, relacjonują, że w wyniku ostrzału wybuchły pożary, które objęły od 60 do 70 budynków. Na pokazywanych przez nią zdjęciach widać słupy dymu unoszące się nad wyspą. Większość pocisków - według różnych relacji mogło być ich od kilkudziesięciu aż do 200 - uderzyła w bazę południowokoreańskiej armii.
Według świadków pożary na zamieszkanej przez około 1200 ludzi wyspie wymknęły się spod kontroli. - Płoną domy i wzgórza. Mieszkańcy są ewakuowani. Niewiele widać z powodu dymu. Ludzie są śmiertelnie przerażeni - mówi jeden ze świadków.