Zamieszki w Grecji

Walki anarchistów z policją w sparaliżowanej strajkiem generalnym stolicy

Publikacja: 16.12.2010 00:59

Zamieszki w Grecji

Foto: Associated Press

Dwadzieścia tysięcy uczestników siódmego już w tym roku strajku generalnego wyległo wczoraj na ulice Aten. Okazję wykorzystali anarchiści. Starcia z policją zaczęły się, gdy grupy zamaskowanych, uzbrojonych w kije młodzieńców zaatakowały budynek Ministerstwa Finansów, obrzucając go koktajlami Mołotowa.

Policja użyła gazu łzawiącego, ale na niewiele się to zdało, gdyż anarchiści byli wyposażeni w maski przeciwgazowe. Butelki z benzyną poleciały w kierunku dwóch luksusowych hoteli. Demolowano witryny sklepów, podpalano samochody, obrzucano policję kamieniami. Nad centrum stolicy uniosły się chmury dymu.

W pobliżu manifestacji znalazł się przypadkowo były konserwatywny minister Kostis Hatzidakis. Rzuciło się na niego około 200 osób, krzycząc „Złodziej!”. Ktoś uderzył go w twarz. Napastników powstrzymali inni, mniej krewcy demonstranci. Zalany krwią polityk wycofał się z ulicy pod ich osłoną.

Policji udało się w końcu wyprzeć anarchistów poza centrum Aten. Ulice, na których toczyły się starcia, wyglądały jak pobojowisko.

[srodtytul]Przeciw budżetowi [/srodtytul]

Do zamieszek doszło również wczoraj w Salonikach na północy kraju, gdzie około 20-tysięczny pochód związkowców przerodził się w gwałtowne starcia młodzieży z policją.

– Strajkujemy w obronie naszych praw pracowniczych i przeciwko niesprawiedliwemu budżetowi, który tylko pogłębi obecną recesję – ogłosił rzecznik związku zawodowego GSEE Statis Anestis. W 24-godzinnym strajku przeciw planowi reform rządu socjalistów uczestniczyły wczoraj niemal wszystkie grupy zawodowe sektora publicznego, w tym dentyści i dyplomaci. Nie działała komunikacja publiczna – ani metro, ani autobusy i tramwaje. Ateny zostały sparaliżowane przez gigantyczne korki, gdyż mieszkańcy stolicy mogli poruszać się tylko prywatnymi samochodami. Przestrzeń powietrzną nad Grecją zamknięto, a wszystkie statki pozostały w portach.

Do strajku przyłączyli się dziennikarze, w związku z czym radio i telewizja nie nadawały wiadomości. Nie pracowali nauczyciele, lekarze, pracownicy sądów, banków i poczty.

– Bardzo dobrze, że ludzie zastrajkowali i wyszli na ulice. Cierpliwość ma swoje granice, a my mamy dzieci do wyżywienia i pożyczki do spłacenia – mówił Reutersowi 57-letni urzędnik bankowy George Mihalopulos.

[srodtytul]Płace w dół [/srodtytul]

W nocy z wtorku na środę stosunkiem głosów 156 do 130 grecki parlament przegłosował reformę prawa pracy. Jej efektem będą redukcje płac o 10 procent w 50 przedsiębiorstwach państwowych, wprowadzenie limitu zarobków w wysokości 48 tys. euro rocznie oraz przeniesienie części zatrudnionych na inne, gorsze miejsca pracy. Rząd Jeorjosa Papandreu podkreśla, że te zmiany są konieczne, by pogrążona w kryzysie Grecja mogła nadal otrzymywać pomoc w ramach międzynarodowego pakietu ratunkowego, opiewającego w sumie na 110 miliardów euro.

Związki zawodowe zapowiadają jednak kontynuację protestów, przygotowując się do rozstrzygającego starcia z rządem. Dojdzie do niego w przyszłym tygodniu, gdy parlament zacznie głosować nad restrykcyjnym projektem budżetu, zakładającym redukcję deficytu do 7,4 procent PKB z tegorocznych 9,4 procent. Właśnie po to, by osiągnąć ten cel, rząd wprowadza m.in. cięcia w sektorze publicznym.

– Nie będziemy płacić za ich kryzys – mówił wczoraj w Atenach 33-letni kierowca autobusu Jannis Teodoru – Wziąłem tę pracę, żeby mieć lepsze życie, a teraz mają mi obciąć pensję. Do czego to podobne?!

Dwadzieścia tysięcy uczestników siódmego już w tym roku strajku generalnego wyległo wczoraj na ulice Aten. Okazję wykorzystali anarchiści. Starcia z policją zaczęły się, gdy grupy zamaskowanych, uzbrojonych w kije młodzieńców zaatakowały budynek Ministerstwa Finansów, obrzucając go koktajlami Mołotowa.

Policja użyła gazu łzawiącego, ale na niewiele się to zdało, gdyż anarchiści byli wyposażeni w maski przeciwgazowe. Butelki z benzyną poleciały w kierunku dwóch luksusowych hoteli. Demolowano witryny sklepów, podpalano samochody, obrzucano policję kamieniami. Nad centrum stolicy uniosły się chmury dymu.

Pozostało 82% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021