Kosowo boi się o swoją reputację

Albańczycy nie wierzą, że ich premier handlował ludzkimi organami. Serbowie domagają się unijnego śledztwa

Publikacja: 20.12.2010 02:31

Hashim Thaci

Hashim Thaci

Foto: PAP/EPA

O tym, że Albańczycy z Wyzwoleńczej Armii Kosowa (UCK) mogli handlować ludzkimi organami, serbski politolog Darko Trifunović pierwszy raz usłyszał pięć lat temu. – Przyszło do mnie kilka osób, mówiąc, że są rodzinami uprowadzonych Serbów. Opowiadali wstrząsające historie – mówi „Rz”.

Jedna z kobiet opowiedziała, jak Albańczycy wpadli do jej domu i siłą zabrali kilkunastoletniego syna. Ktoś inny – jak jego bliski wyszedł do sklepu po chleb i został porwany na ulicy. Albańczycy – na oczach międzynarodowych żołnierzy – siłą wciągnęli go do samochodu.

Trifunović nagłośnił sprawę w lokalnych mediach. Wiedziała o niej również serbska prokuratura. – Dlatego raport Marty’ego nie jest dla nas niczym nowym, bo my już wtedy podejrzewaliśmy UCK o handel ludzkimi organami – mówi. W 2008 roku wspominała o tym była prokurator generalna Trybunału w Hadze Carla del Ponte.

[srodtytul]Najbogatszy polityk[/srodtytul]

Wnioski Szwajcara Dicka Marty’ego, który swój raport przygotował dla Rady Europy, kilka dni temu wstrząsnęły jednak Europą. Tym bardziej że w wojnie o niepodległość Kosowa UE niemal jednomyślnie stanęła po stronie Albańczyków.

– Teraz widać, kto miał rację, i widać, kto był ofiarą, a kto oprawcą. Ale nas, Serbów, nikt nie słuchał. Tymczasem my osądziliśmy już wielu naszych rodaków oskarżonych o zbrodnie wojenne. W Kosowie do dziś nie potrafią rozliczyć się z przeszłością – mówi serbski politolog.

Nielegalne operacje miały się odbywać się w Prisztinie, ale też niedaleko Tirany. Organy pobierano od uprowadzonych Serbów, część z nich dostawała wcześniej kulę w głowę. Według Marty’ego 40 z tych osób przeżyło i żyje do dziś. W proceder miały być jednak zaangażowane najważniejsze osoby w państwie, z premierem Hashimem Thacim na czele. To on – jak twierdzi Marty – kierował grupą Drenica odpowiedzialną za przemyt dawców do Albanii. Dziś w Belgradzie wszyscy wiedzą, że Thaci jest jednym z najbogatszych ludzi w Kosowie. I zastanawiają się, na czym się wzbogacił, skoro nigdy nie pracował w żadnej firmie.

[srodtytul]Polityczny atak[/srodtytul]

W czasie wojny z Serbią Thaci był dowódcą UCK. W 2008 roku, gdy Kosowo ogłosiło niepodległość, został jego pierwszym premierem. Zaledwie tydzień temu jego partia wygrała pierwsze wybory w historii niepodległego państwa. Teraz Thaci zamierza zaskarżyć Marty’ego. – Pracujemy nad pozwem, który złożymy w Szwajcarii. Oskarżenia Marty’ego już niszczą nasz kraj i podważają jego wiarygodność na arenie międzynarodowej. To zaplanowany polityczny atak, który może opóźnić naszą drogę do Europy – mówi „Rz” Dukagjin Gorani, jeden z doradców premiera.

Jego zdaniem komuś zależało, żeby zdyskredytować Kosowo przed zbliżającymi się pierwszymi negocjacjami Prisztiny z Belgradem. – Ktoś chciał osłabić naszą pozycję i zmusić do ustępstw. Ale to mu się nie uda – podkreśla Gorani.

Seb Bytyci, szef Instytutu Spraw Bałkańskich w Prisztinie, mówi, że w Kosowie nikt nie wierzy w raport Marty’ego. – On nie jest oparty na żadnym śledztwie, tam nie ma dowodów – mówi „Rz”. Podkreśla, że sam urodził się w Kosowie i nigdy – aż do 2008 roku – nie słyszał podobnych historii. – Ta sprawa może jednak zniszczyć obraz naszego kraju za granicą, bo świat uwierzy serbskiej propagandzie – przyznaje.

Albańczyków najbardziej oburza fakt, że raport opracował właśnie Marty. – On zawsze był niechętny wobec Kosowa i otwarcie występował przeciwko jego niepodległości. To tak, jakby o Polsce miał przygotować raport ktoś z natury antypolski – mówi Bytyci.

Dick Marty, który wcześniej przygotował m.in. raport o więzieniach CIA w Polsce, dziś jedzie z raportem do Moskwy. Belgrad domaga się, by unijna misja w Kosowie EULEX przeprowadziła szczegółowe śledztwo.

O tym, że Albańczycy z Wyzwoleńczej Armii Kosowa (UCK) mogli handlować ludzkimi organami, serbski politolog Darko Trifunović pierwszy raz usłyszał pięć lat temu. – Przyszło do mnie kilka osób, mówiąc, że są rodzinami uprowadzonych Serbów. Opowiadali wstrząsające historie – mówi „Rz”.

Jedna z kobiet opowiedziała, jak Albańczycy wpadli do jej domu i siłą zabrali kilkunastoletniego syna. Ktoś inny – jak jego bliski wyszedł do sklepu po chleb i został porwany na ulicy. Albańczycy – na oczach międzynarodowych żołnierzy – siłą wciągnęli go do samochodu.

Pozostało 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019