O tym, że Albańczycy z Wyzwoleńczej Armii Kosowa (UCK) mogli handlować ludzkimi organami, serbski politolog Darko Trifunović pierwszy raz usłyszał pięć lat temu. – Przyszło do mnie kilka osób, mówiąc, że są rodzinami uprowadzonych Serbów. Opowiadali wstrząsające historie – mówi „Rz”.
Jedna z kobiet opowiedziała, jak Albańczycy wpadli do jej domu i siłą zabrali kilkunastoletniego syna. Ktoś inny – jak jego bliski wyszedł do sklepu po chleb i został porwany na ulicy. Albańczycy – na oczach międzynarodowych żołnierzy – siłą wciągnęli go do samochodu.
Trifunović nagłośnił sprawę w lokalnych mediach. Wiedziała o niej również serbska prokuratura. – Dlatego raport Marty’ego nie jest dla nas niczym nowym, bo my już wtedy podejrzewaliśmy UCK o handel ludzkimi organami – mówi. W 2008 roku wspominała o tym była prokurator generalna Trybunału w Hadze Carla del Ponte.
[srodtytul]Najbogatszy polityk[/srodtytul]
Wnioski Szwajcara Dicka Marty’ego, który swój raport przygotował dla Rady Europy, kilka dni temu wstrząsnęły jednak Europą. Tym bardziej że w wojnie o niepodległość Kosowa UE niemal jednomyślnie stanęła po stronie Albańczyków.