Na zaplanowaną na dziś w Sejmie konferencję „Stan wojenny na Białorusi? Jak do tego doszło i co dalej?” nie przyjedzie oskarżony w sprawie o masowe zamieszki w dniu wyborów z 19 grudnia były kandydat na prezydenta Ryhor Kastusiou. Przebywa wprawdzie na wolności, ale ma zakaz opuszczania Białorusi.
Takim samym zakazem śledczy chcieli objąć zaproszoną na konferencję w Sejmie Milanę Michalewicz, żonę przebywającego w areszcie KGB innego rywala Aleksandra Łukaszenki w wyborach Alesia Michalewicza.
Pani Milana we wtorek wieczorem odebrała telefon z aresztu. Usłyszała głos męża. – Jeśli będziesz zachowywać się jak należy i nie udasz się w pewne miejsca, to w tym tygodniu jeszcze raz usłyszysz mój głos – powiedział. Prosił, by nie jechała w środę do Brukseli na posiedzenie Parlamentu Europejskiego z udziałem białoruskich opozycjonistów. Po kilku minutach – kolejny telefon od męża. – Wybacz, słoneczko, pomyliłem się. Nie chodziło o Brukselę, lecz o Warszawę – uściślił.
Po nieprzespanej nocy Milana Michalewicz postanowiła, że nie posłucha męża i pojedzie do Warszawy. Rano opowiedziała historię o telefonach niezależnemu tygodnikowi „Nasza Niwa”.
Stwierdziła, że mąż działał pod przymusem. „Lepiej nie jechać” – miał podpowiadać Michalewiczowi podczas rozmowy nieznany doradca.