– To dowód naszego zaangażowania w bezpieczeństwo Europy – powiedział „Rz" wysoki rangą przedstawiciel administracji USA, zanim Barack Obama ogłosił swoją decyzję.
Amerykanie od końca zimnej wojny zmniejszyli ilość wojsk w Europie z 400 do 120 tysięcy. W Niemczech i Włoszech stacjonują cztery amerykańskie brygady: dwie pancerne, lotnicza i piechoty zmotoryzowanej. W 2004 roku prezydent George W. Bush zapowiedział, że dwie z nich wrócą do Stanów Zjednoczonych. Ale po wygranych wyborach Barack Obama wstrzymał wykonanie decyzji i postanowił zaczekać na przyjęcie nowej koncepcji strategicznej NATO. Na listopadowym szczycie w Lizbonie sojusz zdecydował, że jego fundamentem pozostanie artykuł 5 mówiący o kolektywnej obronie w razie ataku na jednego z członków. Uzgodniono też plan budowy tarczy antyrakietowej.
Jak się dowiaduje „Rz", Amerykanie zamierzają natychmiast rozpocząć dostosowywanie swoich wojsk do nowej koncepcji. Do Europy trafią samoloty pionowego startu i lądowania CV 22 Osprey, które mają zwiększyć mobilność amerykańskich sił specjalnych. W ramach budowy tarczy antyrakietowej na Morzu Śródziemnym zostaną rozmieszczone okręty z systemem antyrakietowym AEGIS. Później zgodnie z planem na lądzie znajdą się radary i wyrzutnie.
W 2018 roku wyrzutnie przeciwrakietowe mają trafić także do Polski. Częścią zapowiedzianej modyfikacji amerykańskich sił będzie też umieszczenie w Polsce amerykańskich myśliwców F16. – To będzie niewielki oddział, który ma zwiększyć naszą zdolność do wspólnego ćwiczenia z Polską i innymi sojusznikami – mówi nam przedstawiciel amerykańskiej administracji.
Wiadomo, że z Europy wycofana zostanie jedna brygada pancerna. W sumie w Europie ma pozostać 80 tys. amerykańskich żołnierzy. Pełną planowaną liczebność wojska mają osiągnąć do 2015 roku, kiedy zakończy się wycofywanie amerykańskich sił z Afganistanu. – Będzie to więcej, niż faktycznie stacjonowało w Europie przez ostatnich osiem lat – podkreśla rozmówca „Rz".