Dokumenty UPA do kupienia w Internecie

Sprawozdania z działalności Ukraińskiej Powstańczej Armii można nabyć za 500 tys. hrywien (170 tys. zł)

Publikacja: 15.04.2011 21:18

Historycy twierdzą, że archiwum trafiło przypadkowo do rąk tzw. czarnych archeologów, czyli poszukiwaczy broni i pamiątek z czasów II wojny światowej. Dokumenty znaleziono w lesie w obwodzie lwowskim.

Na aukcji internetowej wystawiono 3,5 tys. stron dokumentów, w tym sześć rozkazów dowódcy UPA Romana Szuchewycza (bez podpisu), protokoły, listy i sprawozdania. – Archiwum nie zawiera zasadniczo nowych wiadomości o działalności UPA, jednak dla historyków jest ważna każda kartka – mówił gazecie „Kommersant-Ukraina" Rusłan Zabiłyj, dyrektor muzeum ofiar totalitaryzmu we Lwowie.

Internetowa „Historyczna Prawda" pisała, że w rękach poszukiwaczy amatorów znalazło się kilka dokumentów nieznanych dotąd historykom, np. listy autora plakatów propagandowych Ukraińskiej Powstańczej Armii.

- Żołnierze UPA pakowali dokumenty i przechowywali nieopodal swoich kryjówek. Nie wiadomo, ile ich jeszcze pozostało w tych miejscach – mówi „Rz" ukraiński historyk Stanisław Kulczycki. – Akta mogą trafić w ręce każdego, a powinny być przekazywane państwu – dodaje.

Zdaniem Wasyla Stefaniwa z lwowskiego Centrum Badań Ruchu Wyzwoleńczego poszukiwacze amatorzy co roku odnajdują po kilka kompletów dokumentacji UPA, w których przeważają sprawozdania z działań wojennych oraz materiały propagandowe z lat 40. i 50. ubiegłego wieku. – Papiery ładowano zwykle w metalowe bańki i zakopywano w ziemi na głębokości 3, 4 metrów. Żołnierze UPA mieli nadzieję, że gdy Ukraina zdobędzie niezależność, będą mogli przekazać je do archiwów. W zeszłym roku jedną z takich baniek znaleźli rolnicy pod Złoczowem. Przekazali ją nam. Za darmo – opowiadał Stefaniw.

Rok temu poszukiwacze amatorzy natrafili na dokumentację UPA w lesie pod Stryjem. Zamierzali ją sprzedać za 120 tysięcy hrywien. Większego zainteresowania nie było. – Właściciele obecnych dokumentów, wystawionych na aukcji internetowej, chcieli sprzedać papiery najpierw nam. Prosili o 250 tysięcy hrywien. Nie mieliśmy takich pieniędzy. Zresztą ich wartość została mocno zawyżona. U kolekcjonerów powodzeniem cieszą się konkretne rzeczy: pieniądze, nagrody UPA czy dzieła artysty Niła Hasewycza, autora plakatów propagandowych. Nikt nie wyda pół miliona na sprawozdania z operacji bojowych – mówił Stefaniw.

Były szef archiwów w ukraińskiej Służbie Bezpieczeństwa Wołodymyr Wiatrowycz o znalazcach dokumentów napisał na Facebooku: „swołocz, która na krwi bohaterów zarabia pieniądze". Wiatrowycz uważa, że państwo powinno skonfiskować akta, a poszukiwaczy amatorów pociągnąć do odpowiedzialności.

Podczas II wojny światowej UPA walczyła ze Związkiem Sowieckim i Polską. Jest odpowiedzialna m.in. za czystki ludności polskiej na Wołyniu. Aktywność organizacji zmalała po akcji przesiedleńczej „Wisła" w 1947 roku. Ostatnie oddziały UPA przestały istnieć w połowie lat 50. zeszłego wieku.

Historycy twierdzą, że archiwum trafiło przypadkowo do rąk tzw. czarnych archeologów, czyli poszukiwaczy broni i pamiątek z czasów II wojny światowej. Dokumenty znaleziono w lesie w obwodzie lwowskim.

Na aukcji internetowej wystawiono 3,5 tys. stron dokumentów, w tym sześć rozkazów dowódcy UPA Romana Szuchewycza (bez podpisu), protokoły, listy i sprawozdania. – Archiwum nie zawiera zasadniczo nowych wiadomości o działalności UPA, jednak dla historyków jest ważna każda kartka – mówił gazecie „Kommersant-Ukraina" Rusłan Zabiłyj, dyrektor muzeum ofiar totalitaryzmu we Lwowie.

Pozostało 80% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021