Ojciec kandydatki, były prezydent Alberto Fujimori (1990 – 2000), skazany na 25 lat więzienia za łamanie praw człowieka, pod presją Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego próbował ograniczyć drastycznymi metodami dzietność indiańskich wieśniaczek mających zwykle od sześciorga do dziesięciorga pociech. W latach 1996 – 2000 wysterylizowano w Peru około 300 tysięcy kobiet. Większość nie wiedziała, że podpisuje zgodę na sterylizację, inne pracownicy służby zdrowia przekonali do poddania się zabiegowi podwiązania jajowodów, obiecując im w nagrodę żywność.
Niektóre do dziś cierpią z powodu niefachowo wykonanych operacji. Sprawa trafiła do Międzyamerykańskiego Trybunału Praw Człowieka. Według wielu badaczy władze Peru dopuściły się ludobójstwa: wszystkie ofiary to ubogie indiańskie wieśniaczki, analfabetki.
Z kobietami oszukanymi przez pracowników peruwiańskiego Ministerstwa Zdrowia rozmawiał specjalny wysłannik hiszpańskiej gazety „El Publico". „Nie chciałam poddać się tej operacji, chociaż nie wiedziałam, że już nigdy więcej nie będę mogła mieć dzieci, nie powiedzieli mi tego. Obiecywali jedzenie, lekarstwa, ale nigdy nic z tego nie zobaczyliśmy, tylko cierpienie" – opowiadała 50-letnia Cléofil Neira, która przed sterylizacją urodziła siedmioro dzieci.
Także Stany Zjednoczone finansowały „dobrowolną chirurgiczną antykoncepcję" w Peru za pośrednictwem agencji ds. międzynarodowego rozwoju USAID. „Nie było w tym nic dobrowolnego. Większość była zmuszana lub nabijana w butelkę za parę kilogramów ryżu czy cukru" – zapewniała obrończyni praw człowieka Josefa.
O przymusowych sterylizacjach mówiło się w Peru już w 1996 roku. Obrońcy praw człowieka zaczęli zbierać relacje poszkodowanych kobiet. Okazało się, że wiele z nich po zabiegu zostało porzuconych przez mężów, bo nie tylko nie rodziły dzieci, ale z powodu pooperacyjnych komplikacji nie mogły uprawiać seksu i nie nadawały się już do ciężkiej pracy na polu. Co najmniej 18 zmarło w wyniku operacji.