Korespondencja z Brukseli
– Mam nadzieję, że Polska wykorzysta przewodnictwo w UE, by wprowadzić sankcje wizowe i zamrozić aktywa osób zamieszanych w zabójstwo Siergieja Magnickiego – mówi „Rz" William Browder, szef funduszu inwestycyjnego Hermitage Capital Management, który od półtora roku walczy o sprawiedliwość dla zmarłego przyjaciela.
Zmarł w areszcie
Browder rozmawiał o tym z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim i z posłem SLD Ryszardem Kaliszem. Według niego za doprowadzenie do śmierci w moskiewskim areszcie 37-letniego adwokata, który miał odwagę donieść prokuraturze o korupcji w MSW, odpowiada około 60 osób. Zatrzymany, torturowany, pozbawiony opieki medycznej Magnicki zmarł w listopadzie 2009 roku po roku spędzonym w areszcie, zanim zdołano mu przedstawić zarzuty. Śledczy próbowali go zmusić do zeznawania przeciwko funduszowi Hermitage, który piętnował korupcję w Rosji i został za to ukarany zakazem inwestycji oraz odebraniem części zależnych spółek.
Browderowi i jego przyjaciołom udało się nagłośnić sprawę śmierci Magnickiego i rozpocząć światową kampanię zmierzającą do ukarania winnych.
– Apeluję w parlamentach – Europejskim, amerykańskim, niemieckim, polskim i holenderskim. Będę apelował do wszystkich. Nie przestanę, dopóki winni nie zostaną ukarani – mówił Browder w Brukseli na spotkaniu z eurodeputowanymi należącymi do delegacji parlamentarnej ds. relacji UE z Rosją. Został na nie zaproszony z inicjatywy Marka Migalskiego, eurodeputowanego PJN. – Unia powinna rozważyć sankcje. A także kłaść nacisk na konieczność przestrzegania praw człowieka w Rosji, gdy rozmawia z nią o biznesie – mówi „Rz" Migalski.