Korespondencja z Waszyngtonu

Elegancko ubrany 62-letni Dominique Strauss-Kahn przyjechał do sądu na Manhattanie z luksusowej nowojorskiej rezydencji, w której znajduje się m.in. siłownia i mała sala kinowa. Po wpłaceniu miliona dolarów kaucji i zastosowaniu dodatkowego nadzoru (kosztującego oskarżonego 200 tys. do- larów miesięcznie) sędzia zgodził się, by przebywał on w  areszcie domowym.

Francuz usłyszał zarzuty popełnienia siedmiu przestępstw, m.in. próby gwałtu oraz molestowania seksualnego 32-letniej pokojówki w luksusowym hotelu Sofitel. – Jestem niewinny – oświadczył krótko. Jego obrońcy mają podczas procesu przekonywać, że do zbliżenia między ich klientem a po-kojówką doszło za obopólną zgodą.– Wstydź się! – krzyczały członkinie związku pokojówek, gdy DSK wchodził do sądu pod rękę z żoną Anne Sinclair, która także przekonuje, że jej mąż jest niewinny.

Strauss-Kahn, zanim został aresztowany 14 maja, uchodził za faworyta socjalistów w wyborach prezydenckich we Francji. Jego proces potrwa zapewne wiele miesięcy.