Na wystawie zorganizowanej w nowojorskim Muzeum Tolerancji przez Centrum Szymona Wiesenthala pierwszy raz pokazano list Adolfa Hitlera z 1919 roku. 30-letni wówczas Austriak napisał go na prośbę przełożonego (służył wtedy w niemieckiej armii). Oficera zaciekawiły antysemickie pogadanki, które Hitler wygłaszał do innych żołnierzy.
"Judaizm jest formacją rasową, a nie religijną – pisał Hitler. – W efekcie obca rasa żyje między nami, mając przy tym dokładnie te same przywileje co my". Według niego rząd powinien odebrać Żydom wszelkie prawa.
Hitler przestrzegał przed organizowaniem spontanicznych pogromów, proponował za to wprowadzenie dyskryminujących Żydów przepisów. "Antysemityzm powinien być racjonalny i wyrażać się w rozwiązaniach systemowych. Ostatecznym celem musi być bezkompromisowe usunięcie wszystkich Żydów" – podkreślił.
List – napisany na maszynie i podpisany ręcznie przez Hitlera – Centrum Wiesenthala kupiło od "anonimowego handlarza pamiątkami historycznymi" za 150 tysięcy dolarów. – O co chodziło Hitlerowi? Oczywiście w 1919 roku nie myślał o komorach gazowych. Prawdopodobnie dopuszczał możliwość przymusowej emigracji. Takie poglądy były wówczas w Europie popularne. Dopiero podczas wojny nastąpiła radykalizacja i zaczęto mordowanie na szeroką skalę – mówi "Rz" prof. Israel Gutman z Yad Vashem. – Ten dokument to ważny przyczynek do próby odpowiedzi na pytanie, jak rodzi się zło – dodaje.