Reklama

Norwegia opłakuje zabitych

Norwegowie uczcili pamięć 93 ofiar piątkowych zamachów w centrum Oslo i na wyspie Utoya

Publikacja: 24.07.2011 20:48

Norwegia opłakuje zabitych

Foto: AFP

W katedrze luterańskiej w Oslo modlili się król, premier i ministrowie. – Od piątku minęły zaledwie dwa dni. To jest jak wieczność. Godziny, dni, noce wypełnione szokiem, gniewem i łzami. Dziś przyszedł czas na smutek. Dziś pozwolimy sobie na to, by się zatrzymać i opłakiwać zmarłych – mówił premier Jens Stoltenberg, cytowany przez dziennik „Dagbladet".

Raport rp.pl
zamachy w Norwegii

Przed katedrą tysiące ludzi kładły kwiaty i zapalały znicze. Modlili się za zabitych przez wybuch bomby w stolicy kraju i ofiary strzelaniny na obozie młodzieżówki rządzącej Partii Pracy na wyspie Utoya. Napastnik 32-letni Norweg Anders Behring Breivik został ujęty.

Będzie więcej ofiar?

W wodach wokół wyspy wciąż trwały poszukiwania ofiar – niewykluczone, że niektórzy z uciekających mogli utonąć. W szpitalu uniwersyteckim Ullevaal w Oslo leżą ranni – 41 osób. Jedna osoba zmarła w sobotę wieczorem, 18 wciąż jest w ciężkim stanie. Wśród rannych na wyspie jest Adrian Pracoń, Norweg polskiego pochodzenia.

Premier Stoltenberg spotkał się z liderami frakcji parlamentarnych. Zdaniem szefa rządu nie może być mowy o tym, by dramatyczne wydarzenia „kneblowały debatę polityczną". Ale zdaniem szefowej partii Centrum Liv Signe Navaretse kampania przed wrześniowymi wyborami samorządowymi będzie bardzo stonowana.

Reklama
Reklama

Policja w ogniu krytyki

Opinię publiczną bulwersuje, że policja tak późno dotarła na wyspę Utoya. Breivik mógł aż półtorej godziny krążyć po niej i strzelać do nastolatków. Zabił 86 osób. Policjanci wsiedli wprawdzie na łódź, ale nie zdołali dopłynąć na wyspę. – Na pokładzie znalazło się tylu ludzi i tyle wyposażenia, że zaczęła nabierać wody i zatrzymał się silnik – mówił szef policji z Buskerud. Postanowiono więc poczekać na oddział specjalny Delta. Ten z kolei nie mógł skorzystać ze śmigłowca, musiałby bowiem jechać na lądowisko dłużej niż na Utoyę. Policja dostała wezwanie o godzinie 17.27, o 18.09 dotarł na przystań oddział Delta, dopłynięcie na wyspę zajęło antyterrorystom  16 minut, a terrorysta poddał się dwie minuty później.

Norwescy neonaziści

Wszyscy zastanawiają się, czy sprawca zamachu był powiązany ze skrajną prawicą i czy w Norwegii istnieją środowiska ekstremistów, które mogą jeszcze być groźne.

Komentarz "Rz"
Jerzy Haszczyński: Zamach na krainę szczęśliwości

Zwolennicy Hitlera działali w okresie przedwojennym i wojennym. Neonaziści objawili się później. W 1969 roku powstała Liga Młodzieży Narodowej, z tych środowisk wywodził się utworzony w 1975 roku Front Norweski (NF) Erika Blüchera. Nie powiodła się jednak próba jego rejestracji. W 1979 roku NF zmienił nazwę na Narodową Partię Ludową. Od lat 80. skrajna prawica koncentruje się na działalności antyimigranckiej. Ale bez powodzenia. Powstała w 1990 roku Partia Ojczyźniana dostawała mniej niż 0,5 procent głosów.

Neonaziści sięgali już po terroryzm. W 1977 roku w Tromsoe prawicowy ekstremista wysadził w powietrze księgarnię, w 1979 roku bomba wybuchła podczas pierwszomajowego pochodu w Oslo. Usiłowano też podrzucić bombę pod siedzibę anarchistycznej społeczności Blitzhuset w Oslo, a w 1985 roku atakowany był meczet w Oslo. Ostatnio takich ataków nie było.

Rosną w siłę?

– Od kilku lat było wiadomo, że zagrożenie ze strony skrajnej prawicy systematycznie rośnie. Byłem jednak zdziwiony, że do takiej masakry doszło akurat w Norwegii, a nie w Austrii, we Francji czy w Wielkiej Brytanii. Od 2009 roku brytyjskie służby aresztowały 12 prawicowych ekstremistów podejrzanych o przygotowywanie zamachów – mówi „Rz" Matthew James Goodwin, ekspert ds. ekstremizmu z Uniwersytetu w Nottingham.

Reklama
Reklama

Natomiast według Jeana–Yves'a Camusa z Francuskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Strategicznych terroryzm zagraża zewsząd.

– Po 11 września 2001 roku służby bezpieczeństwa były skoncentrowane na islamskim ekstremizmie. Ale tamto zagrożenie wywołało gwałtowny wzrost poparcia nie tylko dla skrajnej prawicy – powiedział „Rz".

Masowemu mordercy grozi tylko 21 lat więzienia

Norweski system sprawiedliwości należy do najbardziej liberalnych na świecie. W 1905 roku Norwegia, jako jeden z pierwszych krajów, zniosła karę śmierci. Nie istnieje też kara dożywocia.

Najbardziej okrutnego mordercę można skazać maksymalnie na 21 lat więzienia. W takim przypadku będzie mógł się ubiegać o przedterminowe zwolnienie już po dziesięciu latach. Większość przestępców skazanych na niższe wyroki wychodzi na wolność po odbyciu jednej trzeciej kary. Pozostały czas spędzają pod policyjnym nadzorem, który jest w Norwegii wyjątkowo liberalny. Zwolennicy łagodnego wymiaru sprawiedliwości przekonują, że do tej pory się sprawdzał, a przestępczość od wielu lat utrzymuje się w Norwegii na bardzo niskim poziomie. Zdaniem ekspertów sąd ma możliwość przedłużenia wyroku 21 lat wobec wyjątkowo niebezpiecznych przestępców, którzy po odbyciu kary mogą wciąż stanowić zagrożenie dla społeczeństwa. Takie przypadki zdarzają się jednak niezwykle rzadko.

W katedrze luterańskiej w Oslo modlili się król, premier i ministrowie. – Od piątku minęły zaledwie dwa dni. To jest jak wieczność. Godziny, dni, noce wypełnione szokiem, gniewem i łzami. Dziś przyszedł czas na smutek. Dziś pozwolimy sobie na to, by się zatrzymać i opłakiwać zmarłych – mówił premier Jens Stoltenberg, cytowany przez dziennik „Dagbladet".

Raport rp.pl
zamachy w Norwegii

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Reklama
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1263
Świat
Siarhiej Cichanouski: Nie złamali mnie w więzieniu, będę walczył do końca
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1262
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1261
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1260
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama