Komitet Śledczy Rosji zajął się dziś wyjaśnieniem wycieku danych osobowych klientów sklepów internetowych w Rosji oraz dokumentów rządowych do popularnych wyszukiwarek. Dotyczy to m.in. materiałów Federalnej Służby Antymonopolowej, Izby Obrachunkowej Rosji, ministerstwa rozwoju gospodarczego i innych umieszczonych na stronie rosyjskich organów rządowych gov.ru.
Wystarczy wpisać do wyszukiwarki odpowiednie zapytanie a można odczytać dokument, pomimo klauzuli „tajne”oraz „tylko do użytku służbowego”.
Kilkadziesiąt podobnych dokumentów dostępnych jest także, jak podaje portal Lenta, poprzez rosyjskie wyszukiwarki Mail.ru i Yandex.
Jak wyjaśniają specjaliści tej ostatniej, winni wycieku danych są właściciele stron sklepów oraz rządowych, którzy niedostatecznie chronią dane i dokumenty przed wejściami z zewnątrz.
„Przeciwdziałać temu można poprzez zakaz indeksacji w pliku robots.txt (daje sygnał wyszukiwarce, która informacja ze strony nie podlega indeksacji -przyp red.) lub ograniczenia dostępu do stron odpowiednim hasłem” - pisze w oświadczeniu Yandex.