Korespondencja z Berlina
– Jestem przekonana, że nie trzeba będzie czekać kolejnych dziesięciu lat na usunięcie ostatnich różnic pomiędzy instytucją małżeństwa a związkami homoseksualnymi – twierdzi Sabine Leutheuser-Schnarrenberger (FDP), minister sprawiedliwości w rządzie Angeli Merkel. Minęło właśnie dziesięć lat od wprowadzenia w Niemczech rejestrowanych związków homoseksualnych, będących w założeniu namiastką małżeństwa.
Od tego czasu zapadło wiele orzeczeń sądowych, na mocy których zakres praw partnerów związków homoseksualnych ulega ciągłym rozszerzeniom. Nie zdobyli jedynie prawa do adopcji oraz możliwości wspólnych rozliczeń podatkowych.
– Walczymy o usunięcie ostatnich barier dzielących tradycyjne małżeństwo i związki homoseksualne – podkreśla Klaus Jetz ze Związku Gejów i Lesbijek (LSVD). Związek ma wsparcie większości partii politycznych w Bundestagu, w tym liberałów z FDP, koalicjantów CDU/CSU w rządzie federalnym.
Po dwu latach współrządzenia FDP jest na dnie, według sondaży ma 3 – 4 proc. poparcia. Daje więc o sobie znać, formułując żądania dalszego zwiększenia praw homoseksualistów. Przez lata był to temat zawłaszczony przez Zielonych, którzy przeforsowali instytucję związków rejestrowanych, będąc partnerami koalicji rządowej z SPD.