Wczoraj po południu do Warszawy zjechało kierownictwo Unii Europejskiej, wielu szefów państw i rządów krajów UE, a także prezydenci pięciu z sześciu państw Partnerstwa – Armenii, Azerbejdżanu, Gruzji, Mołdawii i Ukrainy. Do ostatniej chwili ważyła się sprawa udziału delegacji białoruskiej.
W projekcie deklaracji, nad którym do końca trwały prace, znalazło się kilka ważnych sformułowań. Przede wszystkim wskazano w nim, że Partnerstwo ma „wspierać proces reform w krajach Europy Wschodniej" dla „przyspieszenia ich politycznego stowarzyszenia i ekonomicznej integracji" z UE. Najbardziej aktywni w przeprowadzaniu reform będą mogli liczyć na większe wsparcie Unii. Mowa jest o rychłym zakończeniu negocjacji w sprawie układu o wolnym handlu (DCFTA) z Ukrainą i ich rozpoczęciu z Gruzją i Mołdawią.
Deklaracja ma wskazywać, że kraje Partnerstwa mogą liczyć na zniesienie wiz do UE, jeśli spełnią stawiane warunki. Wśród bardzo konkretnych kwestii jest rozszerzenie wymiany młodzieży (np. programu Erasmus) i stworzenie na bazie warszawskiej Krajowej Szkoły Administracji Publicznej – Akademii Administracji Publicznej Partnerstwa Wschodniego.
Według portalu opiniotwórczego ukraińskiego tygodnika „Zerkało Tyżnia" zatwierdzenie ostatecznej treści deklaracji „blokują" zbyt wielkie ambicje Ukrainy i Mołdawii. Kijów i Kiszyniów zabiegają o to, by w deklaracji znalazło się zapewnienie że „każde europejskie, demokratyczne państwo może ubiegać się o członkostwo w Unii", a dążenia Kijowa i Kiszyniowa popiera Warszawa.
Jak dowiedziała się „Rz", z kolei Francja, Holandia i Niemcy opowiadały się, by w deklaracji nie wskazywać grudnia 2011 roku jako daty zakończenia negocjacji umowy stowarzyszeniowej i DCFTA z Ukrainą. Zamiast tego znalazłoby się w niej sformułowanie, że w nieokreślonej przyszłości te negocjacje zostaną zakończone.