Jednym z punktów przygotowywanego programu jest reforma systemu emerytalnego, na którą nie chcą się zgodzić jego koalicjanci.

Liga Północna nie chce słyszeć o planowanym przez premiera podniesieniu wieku emerytalnego do 67. roku życia. Coraz głośniej mówi się, że konflikt na tym tle doprowadzić może do upadku rządu Berlusconiego.

Sytuacja ta była przedmiotem poniedziałkowej rozmowy premiera z prezydentem Giorgio Napolitano. Wziął w niej udział najbliższy współpracownik Berlusconiego Gianni Letta, szef Urzędu Rady Ministrów, wskazywany przez obserwatorów jako jego ewentualny następca. Premier jednak upiera się, by pozostać u władzy, co według wielu komentatorów może skończyć się nie jego odejściem, lecz wyrzuceniem.

Ponieważ odwołano zapowiadane na dzisiaj posiedzenie rządu, nie wiadomo, z czym Silvio Berlusconi pojedzie w środę do Brukseli. Nie ulega wątpliwości, że będzie tam jeszcze słabszy niż w niedzielę.