Dzierżawa domu przy ul. Rumiancewa 6 w samym centrum Mińska kończy się ostatniego dnia grudnia. Jak mówił na środowej konferencji prasowej ambasador Leszek Szerepka, dopiero teraz ogłoszony został konkurs na projekt nowej siedziby, a budowa może potrwać nawet pięć lat. Potrzebne jest rozwiązanie tymczasowe, a tego na razie nie ma.
Polskiego ambasadora ostro zaatakował rzecznik białoruskiego MSZ Andrej Sawinych. W specjalnym oświadczeniu stwierdził, że Polska już od pięciu lat wie o planowanym zakończeniu dzierżawy, a trzy lata temu zaproponowano jej działkę pod budowę nowej siedziby. „Polska strona w tym czasie nie zrobiła niczego, a teraz wysuwa pretensje" – napisał, obwiniając przy tym „polski establishment" o to, że zajmuje coraz bardziej wrogie stanowisko wobec Białorusi, oskarżając Polskę o mieszanie się w wewnętrzne sprawy kraju.
Nie na Komunistycznej
Pałacyk przy Rumiancewa należał kiedyś podobno do osławionego szefa mińskiego NKWD w latach 1938 – 1951 Ławrentija Canawy. Znacznie później został siedzibą Konsulatu Generalnego PRL. Gdy Białoruś stała się niepodległym państwem, ulokowano tam ambasadę. Pałacyk jest niewielki i zawsze było tam ciasno. Konsulat Generalny RP został przeniesiony w inne miejsce. Strona białoruska od dawna sygnalizowała, że chce odzyskać budynek przy Rumiancewa.
Wciąż nie ma decyzji w sprawie tymczasowej lokalizacji polskiej placówki w Mińsku
Podobno kilkanaście lat temu proponowano nową lokalizację ambasady przy ul. Komunistycznej, ale Warszawa odmówiła z powodu nazwy ulicy. Później, jak mówił „Rz" jeden z dyplomatów, polski MSZ od- wlekał decyzję co do budowy ze względu na brak pieniędzy. Potem stało się jasne, że budowa jest konieczna. Ale od kilku lat trwają przepychanki, dokąd trafi polska placówka.