– Dopadniemy ich. Wciąż nie jest za późno, by masowi mordercy odpowiedzieli za swoje zbrodnie. Nieważne, ile mają lat, nieważne, w jakim stanie jest ich zdrowie. Jeżeli mordowali w imieniu Adolfa Hitlera, to nie pozwolę im spać spokojnie – powiedział „Rz" Efraim Zuroff, słynny „łowca nazistów", szef Centrum Szymona Wiesenthala w Jerozolimie.
Rozpoczął właśnie w Europie operację „Ostatnia szansa II". Każdy, kto ma jakiekolwiek informacje o kimś, kto podczas II wojny światowej mordował Żydów, może zadzwonić na specjalny telefon alarmowy. Jeżeli podejrzenie się potwierdzi, osobnik ten zostanie skazany i wtrącony do więzienia, a informator dostanie 25 tysięcy euro.
– Operację tę postanowiłem uruchomić po tym, gdy pół roku temu niemiecki sąd skazał Iwana Demjaniuka – mówi Zuroff.
– To pierwsza osoba skazana za zbrodnie na Żydach bez przedstawienia dowodów konkretnego morderstwa. Wystarczyło, że udowodniono mu, że był strażnikiem w Sobiborze. Ten wyrok otwiera drogę do skazania innych strażników, którzy do tej pory byli uniewinniani z powodu „braku dowodów". Czyli braku ciał ich ofiar czy świadków zbrodni – dodaje Zuroff.
Ocenia się, że tylko w czterech obozach służących wyłącznie zagładzie – Bełżcu, Sobiborze, Chełmnie i Treblince – oraz w lotnych oddziałach zabójców Einsatzgruppen służyło około