Grecja miała czas do poniedziałku w południe na przyjęcie warunków, od których uzależniona jest pomoc ratująca ją przed bankructwem. Egzotyczna koalicja złożona z socjalistów, chadeków i skrajnej prawicy uznała jednak, że stawiane jej żądania są zbyt wygórowane. Politycy nie zgadzają się m.in. na zlikwidowanie trzynastych i czternastych pensji wypłacanych pracownikom sektora prywatnego.
Stojący na czele rządu Lukas Papademos wczoraj miał jeszcze rozmawiać z liderami trzech partii, ale spotkanie przełożono na następny dzień. A przedstawiciel greckiego rządu zapewniał nieoficjalnie, że żadnego terminu na osiągnięcie porozumienia nie było.
Unijni politycy tracą cierpliwość. – Nie rozumiem, co ma dać kolejny dzień zwłoki. Liczy się czas. Stawka jest wysoka dla całej strefy euro – mówiła poirytowana kanclerz Niemiec Angela Merkel. Tzw. trojka, czyli Komisja Europejska, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy, jest skłonna przekazać Grecji 130 mld euro pomocy, ale domaga się dalszych reform, które spowodują, że kraj podniesie konkurencyjność i będzie w stanie spłacić wynoszący ponad 350 mld euro dług.
20 marca Ateny muszą spłacić 14,4 mld euro odsetek i jeśli do tego czasu nie otrzymają pomocy, kraj zbankrutuje. Grecka komisarz ds. rybołówstwa Maria Damanaki ostrzegła, że w Komisji Europejskiej są szykowane plany nie tylko na wypadek bankructwa, ale i wystąpienia Grecji ze strefy euro.
Podczas rozmów z przedstawicielami trojki premier Papademos próbował negocjować kompromisową ofertę reform. Merkel ostrzegała zaś, że bez zaakceptowania postawionych warunków porozumienia nie będzie. Po spotkaniu Grecy ogłosili, że w tym roku zwolnią 15 tys. pracowników sektora publicznego. To jednak tylko jeden z warunków trojki. – Grecja stanęła przed dylematem, jak spłacić dług bez zabijania gospodarki. Premier, który przecież nie jest politykiem, tylko technokratą, uważa, że proponowanych cięć nie da się wprowadzić w wyznaczonym terminie – mówi „Rz" prof. Christos Constantatos z Uniwersytetu Macedońskiego w Salonikach.