Korespondencja z Moskwy
Znany z arogancji - tuż po wyborach ogłosił, że upubliczniane wówczas masowo filmiki, dokumentujące dosypywanie do urn głosów na rządzącą Jedyną Rosję, były jeszcze przed wyborami nakręcone przez opozycję „w jakichś mieszkaniach” i domagał się śledztwa – nie przeciw fałszerzom, a przeciw autorom filmów.
Przez prezydenta Miedwiediewa nazwany „czarodziejem" - w związku z tym demonstrujący w grudniu na ulicach Moskwy Rosjanie zaczęli wznosić hasło „Czarodziej Czurow – do Azbakanu!" – więzienia dla złych magów, znanego z sagi o Harrym Potterze.
I posiadacz długiej, rozczochranej brody, która spowodowała że zaczął być nazywany „putinowskim Dziadkiem-Mrozem". I która legła u podstaw tej historii.
Pojawia się Penderecki
Kilka dni temu w Moskwie pojawił się kompozytor Krzysztof Penderecki – posiadacz podobnej brody, podobnych okularów, podobnej łysiny i w podobnym wieku. I poszedł do Bolszego Teatru na operę według „Martwych Dusz" Gogola.