Ustawa o nieoficjalnej nazwie „Doomsday Bill" zakładała powołanie specjalnego zespołu doradców. Jego zadaniem miało być opracowanie planów na wypadek załamania się systemu gospodarczego, przerwy w dostawie prądu lub żywności, albo „sytuacji, w której rząd federalny nie miałby żadnej faktycznej władzy nad mieszkańcami Stanów Zjednoczonych". Wśród środków zaradczych miało się znaleźć szybkie wprowadzenie do obiegu alternatywnej stanowej waluty na wypadek, gdyby dolar stał się nagle kompletnie bezwartościowy.

W poniedziałek projekt – po wykreśleniu z niego poprawki przewidującej zakup przez Wyoming własnego lotniskowca (choć leży z dala od oceanu) i myśliwców – zdobył wstępne poparcie członków stanowej Izby Reprezentantów. Jego zwolennicy zwracali uwagę między innymi na arabską wiosnę, globalny kryzys gospodarczy, przekraczające 15 bilionów dolarów zadłużenie Stanów Zjednoczonych oraz rosnącą liczbę protestów w całym kraju.

– Czasem rzeczy dzieją się bardzo szybko. Spójrzcie na Libię, na Egipt, spójrzcie na tamte wydarzenia – wyjaśniał reporterowi „The Star-Tribune" David Miller, główny autor ustawy. – Nie mielibyśmy być może nawet czasu, by spotkać się w Izbie Reprezentantów czy na specjalnie zwołanej sesji i podjąć jakąkolwiek akcję zaradczą – podkreślał kongresmen Miller. Przeciwnicy ustawy zauważali z kolei, że Wyoming radzi sobie lepiej niż wiele innych stanów, więc nie ma potrzeby szykowania się na apokaliptyczne scenariusze. – Jesteśmy w stosunkowo niezłej kondycji finansowej, z 14 miliardami dolarów oszczędności – przekonywał republikanin Sam Krone.

W kluczowym głosowaniu, które odbyło się we wtorek, za ustawą głosowało 27 kongresmenów, a przeciwko 30. – Jeśli próbujesz się przygotować na katastrofę, to wiele osób ma cię za szaleńca. Ale ja nie widzę niczego złego w tym, by być dobrze przygotowanym – narzekał po głosowaniu współautor ustawy Kendell Kroeker.