Te wydarzenia miały wielki wpływ nie tylko na Rosję. Jak pisał na łamach "Rzeczpospolitej" Kazimierz Dziewanowski, "niegdyś mawiano, że gdy Rosja kichnie, Polska dostaje zapalenia płuc. Dziś to przesada, ale na pewno powiedzieć można, że gdy przywódcy Rosji czują się źle - Polska i Europa dostają bólu głowy".
Glejt od Putina
Borys Jelcyn marzył o wielkiej Rosji, ale nie wiedział, jak do tego doprowadzić. Przyglądał się bezsilnie porażce wspieranej przez niego ekipy gospodarczych reformatorów i ich błędom. Rosła już wtedy sława Władimira Putina, sprowadzonego na Kreml z Petersburga, początkowo w charakterze zwykłego pracownika Administracji Prezydenta, później szefa zreformowanego KGB.
Bez zapowiedzi i całkowicie nieoczekiwanie zdezorientowany prezydent ogłosił 31 grudnia 1999 roku, że podaje się do dymisji. - Strzeżcie Rosji - brzmiały jego ostatnie słowa, gdy przekazywał władzę premierowi Putinowi. Ostatnie lata spędził w swej podmoskiewskiej rezydencji. Otrzymał od prezydenta Putina glejt gwarantujący nietykalność jemu i całej rodzinie oskarżanej o malwersacje i czerpanie pieniędzy z kasy państwowej.
Dobry chrześcijanin
Prasa sporo pisała o jego stosunku do religii. - Były prezydent przeszedł w ciągu ostatnich 15 lat drogę od ateisty do człowieka wierzącego - powiedział rzecznik patriarchatu moskiewskiego Władimir Wigilianski. Podkreślił, że Jelcyn do końca utrzymywał doskonałe, przyjacielskie stosunki z patriarchą AleksymII.
- Wcześniej zarzucano mu niekiedy, że modli się na pokaz i trzyma świecę, jakby był świecznikiem Ale wiemy, że kiedy zrezygnował ze stanowiska prezydenta, chodził do cerkwi i odwiedzał święte miejsca, choć, nikt go już do tego nie zobowiązywał - oświadczył Wigilianski. - Borys Nikołajewicz miał prawdziwie chrześcijańską cechę: prosił o przebaczenie za swoje przewinienia.
Umierał w moskiewskim szpitalu jako człowiek zgorzkniały, mający poczucie, że jego sen o nowoczesnej, bogatej i demokratycznej Rosji okazał się mrzonką. - Byliśmy naiwni. I spotkało nas rozczarowanie -powiedział w swoim ostatnim wywiadzie, wyemitowanym przez rosyjską telewizję. -W apogeum demokratycznej euforii panowało wrażenie, które udzieliło się także mnie, że bardzo szybko zbierzemy owoce przemian, zmiany systemu politycznego. Mam na myśli poprawę poziomu życia obywateli. To był błąd -podkreślił były prezydent.