Greccy wyborcy ukarali wczoraj dotkliwie dwie największe partie polityczne, dając wyraz swemu oburzeniu wszystkim, co dzieje się od lat w ich kraju. Jak wynika z exit polls, najwięcej głosów, bo ok. 18 proc., otrzymała konserwatywna Nowa Demokracja. Jest to o kilkanaście punktów procentowych mniej niż w ostatnich wyborach w 2009 roku. Dwa razy większe straty poniosło socjalistyczne ugrupowanie PASOK. Największą sensacją jest jednak zdobycie drugiego miejsca przez koalicję partii skrajnie lewicowych SYRIZA. Domagają się wyprowadzenia Grecji ze strefy euro, przywrócenia drachmy i ogłoszenia przez wierzycieli moratorium na długi.
– Takie rezultaty świadczą o ogromnym rozczarowaniu społeczeństwa dwiema największymi partiami, które dominowały na scenie politycznej przez ostatnie dziesięciolecia – mówi „Rz" Gerasimos Soldatos, politolog.
Nie przewiduje jednak trzęsienia ziemi, którym byłoby utworzenie rządu przez siły domagające się zawieszenia porozumień Grecji z instytucjami międzynarodowymi z UE na czele.
Jak wynika z wstępnych danych, do 300-osobowego parlamentu mają jeszcze szanse wejść prócz partii komunistycznej ugrupowania skrajnej prawicy, jak np. neonazistowski Złoty Świt, domagający się szczelnego zamknięcia granic przed imigrantami oraz odizolowania się Grecji od Unii Europejskiej.
Szansa dla Samarasa
– Te wybory otwierają nowy okres w dziejach kraju – przekonuje „Rz" Satoris Chadzakis, znany reżyser teatralny zabierający głos w sprawach politycznych. Jego zdaniem w przeszłość odszedł etap historii kraju, który charakteryzował się całkowitym oderwaniem od rzeczywistości i greckiej tradycji. Biorąc pod uwagę wstępne wyniki, powrót do rzeczywistości będzie jednak niezwykle trudny, gdyż w nowym parlamencie pojawi się znacznie więcej ugrupowań nieliczących się z obecnymi realiami. Mimo wszystko wydaje się, że największe szanse na utworzenie rządu ma 60-letni Antonis Samaras, szef Nowej Demokracji. Nie wygląda jedna na to aby koalicja Nowej Demokracji i PASOKu mogła uzyskać większość w parlamencie. Konieczny będzie trzeci partner.