Pogrążona w powyborczym chaosie Grecja z każdym dniem zbliża się do decyzji o kolejnych wyborach parlamentarnych. Ostatnie zakończyły się patem i niemożnością utworzenia rządu przez największe ugrupowania polityczne. Jednocześnie Unia Europejska wywiera presję na greckich polityków, aby dotrzymali wcześniejszych zobowiązań.
– Jeżeli Grecja zdecyduje się zakończyć proces reform, to nie widzę szansy na przekazanie dalszych kredytów – oświadczył wczoraj po południu szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle. Niedługo później w Atenach przywódca koalicji radykalnych ugrupowań lewicowych SYRIZA Aleks Cipras oświadczył, że nie jest w stanie wypełnić misji utworzenia rządu powierzonej mu przez prezydenta. Była to już druga próba sformowania gabinetu po niedzielnych wyborach, w których domagająca się renegocjacji pakietu pomocy dla Grecji SYRIZA okazała się drugą siłą polityczną w Grecji.
Fiasko w tworzeniu rządu poniósł także Antonis Samaras, szef konserwatywnej Nowej Demokracji, który także nie był w stanie znaleźć partnerów koalicyjnych. Jako trzeci misję tę uzyska dzisiaj Ewangelos Wenizelos, były minister finansów i szef socjalistycznego PASOK. – W obecnej sytuacji szanse, że mu się uda, są znikome – przekonuje „Rz" prof. Gerasimos Soldatos z uniwersytetu w Salonikach. Możliwej teoretycznie koalicji PASOK i Nowej Demokracji brakują dwa mandaty do większości parlamentarnej. Oba ugrupowania nie są w stanie znaleźć trzeciego partnera, którego byliby w stanie zaakceptować. Przy tym, do całkowitego respektowania uzgodnień zawartych z instytucjami międzynarodowymi gotowe są jedynie PASOK i Nowa Demokracja. W tej sytuacji najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem są kolejne wybory.
Czasu jest mało, bo Grecja potrzebuje kolejnych transz kredytów, bez których krajowi grozi bankructwo. Dzisiaj Ateny otrzymają wprawdzie 4,2 mld euro kredytów Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF), ale jest to o miliard mniej, niż miały otrzymać. Taka decyzja zapadła wczoraj wieczorem. Dopiero w poniedziałek będzie wiadomo co z kolejnym miliardem. Do końca czerwca Grecja powinna otrzymać w sumie 30 mld euro z drugiego pakietu pomocowego wartości 130 mld euro. O ile powstanie rząd, „który będzie w stanie działać i będzie respektował ustalone zasady", jak to ujął wczoraj Jean Assenborn, szef dyplomacji Luksemburga.