Takim politykiem ma być 58-letni Wiktor Medwedczuk, w przeszłości szef administracji prezydenta Leonida Kuczmy, znany prawnik i biznesmen, były deputowany ukraińskiego parlamentu. Z Putinem łączą go bliskie więzi - prezydent Rosji jest ojcem chrzestnym ośmioletniej córki Medwedczuka Darii, matką chrzestną dziewczynki jest żona rosyjskiego premiera Dmitrija Miedwiediewa Swietłana. Daria niedawno otrzymała od chrzestnego pluszowego misia. Putin wręczył jej prezent podczas wizyty roboczej na Krymie 12 lipca. W ukraińskim Internecie krąży film ukazujący luksusową rezydencję Medwedczuka pod Jałtą, gdzie - jak się chwalił Putinowi - zatrzymywali się pisarze Antoni Czechow i Lew Tołstoj.
Prywatna wizyta Putina u Medwedczuka, z którym pił szampana, nie byłaby niczym nadzwyczajnym, gdyby w tym samym dniu gospodarz Kremla nie zignorował uważanego za prorosyjskiego Wiktora Janukowycza. Putin nie dość, że spóźnił się na spotkanie z prezydentem Ukrainy w Jałcie ponad cztery godziny, to jeszcze po drodze zajechał najpierw do Sewastopola, by spotkać się ze znajomymi motocyklistami.
Przegrana karta
Eksperci w Kijowie twierdzą, że podczas wizyty w Jałcie Putin pokazał Janukowyczowi, gdzie jest jego miejsce i na jakie poparcie Kremla może liczyć.
Putin stawia na Medwedczuka, bo ten będzie bardziej skutecznie bronił interesów rosyjskich na Ukrainie. Chodzi przede wszystkim o wdrażanie w życie rosyjskich projektów integracyjnych, w tym członkostwa Ukrainy w Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej - mówi „Rz" były doradca Leonida Kuczmy Ołeh Soskin. - Janukowycz dla Kremla jest kartą przegraną. Dlaczego? Putin ma kłopoty, by się z nim porozumieć. Janukowycz mówi mu: „Ukraina to mój biznes", i na tym sprawa się kończy - zaznacza Soskin.