Pomyłki w odczytaniu wywiadu Bronisława Komorowskiego

Wywiad prezydenta Bronisława Komorowskiego dla „Wprost" zszokował litewską opinię publiczną. Przez pomyłkę

Publikacja: 08.08.2012 22:08

Bronisław Komorowski

Bronisław Komorowski

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Największa w państwach bałtyckich agencja BNS, cytując obszernie ten wywiad, jedną z depesz poświęciła pisowni polskich nazwisk na Litwie. Zgodnie z obowiązującym prawem nazwiska te powinny podlegać lituanizacji, czyli być pisane zgodnie z pisownią litewską. Komorowski powiedział, że w tej sprawie „musimy być stanowczy". I, jak stwierdziła agencja, powiedział: „Moja propozycja? Należy organizować pikiety z myślą o obopólnej korzyści".

- Nasz redaktor dyżurny bardzo się zdziwił, czemu polski prezydent użył tak ostrych słów i nawołuje do organizowania pikiet - powiedział „Rz" Robert Mickiewicz, redaktor naczelny jedynego polskiego dziennika na Litwie, „Kuriera Wileńskiego". - Usiłowaliśmy dotrzeć do oryginalnego tekstu wywiadu, co nie było takie łatwe; jego skan dotarł do nas dopiero następnego dnia. Okazało się, że w agencji BNS popełniono błąd - dodał.

W rzeczywistości Bronisław Komorowski wcale nie mówił o "pikietach". Stwierdził natomiast: „Moja propozycja? Należy prowadzić politykę pakietową, pilnując zasadę obustronnych korzyści". Z "pakietów" zrobiły się więc „pikiety".

- Politycy nie zareagowali, bo jest sierpień, okres urlopów. Ale reakcja litewskiej opinii publicznej była natychmiastowa: prezydent państwa, z którym Litwa pozostaje w nie najlepszych stosunkach, chce organizować pikiety - opowiada Mickiewicz. Choć nikt nie zadał sobie trudu, by się zastanowić, dlaczego Bronisław Komorowski nie powiedział, kto i gdzie miałby takie demonstracje przeprowadzać, Litwini zapałali oburzeniem. Po jakimś czasie dotarła do nich wiadomość o pomyłce i cała sprawa ucichła.

Ale wywiad wywołał kontrowersje także gdzie indziej. Chodzi o wypowiedzi Bronisława Komorowskiego na temat polityki bezpieczeństwa, a zwłaszcza w kwestii tarczy antyrakietowej.

Brytyjski „Telegraph" napisał, że „polski prezydent oskarżył Baracka Obamę o zdradę Polski". Tak dziennikarze tego pisma zrozumieli słowa Bronisława Komorowskiego, iż „błędem było to, że przyjmując amerykańską ofertę tarczy, nie wzięliśmy w wystarczającym stopniu pod uwagę ryzyka politycznego związanego ze zmianą prezydenta. Zapłaciliśmy za to dużą polityczną cenę. Nie należy tego błędu powtarzać". „Telegraph" powiązał tę wypowiedź z niedawną wizytą w Polsce republikańskiego kandydata na prezydenta Mitta Romneya, który wprost dowodził, że Obama „porzucił Polskę", rezygnując z budowy tarczy. Ale Bronisław Komorowski w całym wywiadzie nigdzie nie krytykował Obamy i wnioski, jakie wyciągnął „Telegraph", są gołosłowne.

Jeszcze dalej poszła irańska telewizja Presstv, która stwierdziła, że „polski prezydent Bronisław Komorowski określił jako „błąd polityczny" zgodę swego kraju na rozmieszczenie amerykańskiego systemu rakietowego na swym terytorium do 2018 r. Tymczasem w całym wywiadzie nie ma otym ani słowa.

W sprawie wywiadu wypowiadał się szef BBN Stanisław Koziej. - Pan prezydent zawsze uważał, że współpraca z USA jest potrzebnym i ważnym elementem budowy sojuszniczego, ogólnonatowskiego systemu obrony przeciwrakietowej. System taki jest Polsce bardzo potrzebny i korzystny - mówił w rozmowie z PAP.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021