Pierwszy punkt dla Mitta Romneya

Dwóch na trzech Amerykanów uznało, że kandydat republikanów wygrał pierwszą telewizyjną debatę z Obamą

Publikacja: 04.10.2012 21:59

Tym razem Romney(z prawej) uśmiechał się częściej od Obamy

Tym razem Romney(z prawej) uśmiechał się częściej od Obamy

Foto: AFP

Korespondencja z Nowego Jorku

W trakcie debaty na University of Denver Romney przez półtorej godziny atakował Obamę w dyskusji poświęconej wewnętrznym problemom Ameryki – tworzeniu miejsc pracy, naprawie gospodarki, ograniczaniu deficytu budżetowego i służbie zdrowia. Wypadł nadspodziewanie dobrze, co wykazały pierwsze sondaże przeprowadzone na gorąco. Na trzech statystycznych Amerykanów spośród ponad 60 milionów widzów oglądających debatę dwóch wskazało go jako zwycięzcę.

Romney potrzebował tego sukcesu jak powietrza. Zaczął wyraźnie tracić do Obamy w sondażach, a co gorsza, utrzymujący się od kilkunastu dni trend był wyraźnie spadkowy. Romney nie mógł się otrząsnąć po wpadce z upublicznieniem nagrania z zamkniętego spotkania ze sponsorami Partii Republikańskiej, na którym mówi, że 47 procent elektoratu i tak zagłosuje na demokratę, bo jest uzależnione od opieki państwa. Podczas kampanii Barack Obama nie nawiązał do tego tematu, co liberalni komentatorzy wypomnieli mu jako błąd.

Całkiem inny Romney

Amerykanie, którzy nie mniej niż na słowa zwracają uwagę na wizerunek kandydatów, zobaczyli zupełnie innego Romneya niż podczas debat prawyborczych – pewnego siebie, uśmiechniętego, rzucającego anegdotami i spokojnie punktującego przeciwnika. Obama – odwrotnie, jego mowa ciała wskazywała często, że chciałby się znajdować w zupełnie innym miejscu.

„Romney okazał się bardzo agresywnym dyskutantem, a jego argumenty uderzały w przeciwnika – oceniła przebieg spotkania w Denver Dotty Lynch, profesor komunikacji społecznej na American University – w kwestiach merytorycznych obaj kandydaci przedstawili wyraźnie swoje stanowiska, ale to przede wszystkim Romney bardzo pomógł swojej kampanii". Romney był chłodny, pewny siebie, a przede wszystkim patrzył na Obamę – podkreślał z kolei Jack Pitney, profesor politologii na Claremont McKenna College w Kalifornii. Jego zdaniem prezydent wyglądał tak, jakby miał trudności z koncentracją.

Zapowiedź ostrej walki

Romney sprawiał wrażenie, że lepiej zna problemy Ameryki – przyznawali po debacie nawet komentatorzy liberalnych stacji jak CNN i MSNBC. A konserwatywni politycy nie ukrywali entuzjazmu. – Romney nie mógł wypaść lepiej – powiedział Pat Buchanan, były pretendent do republikańskiej nominacji prezydenckiej. – Elegancko, w rękawicach wypunktował przeciwnika.

Nie wiadomo jeszcze, czy i jak pierwsza debata wpłynie na przedwyborcze sondaże. Jednak po starciu w Denver kampania Romneya znów może nabrać wiatru w żagle.

To jednak tylko pierwsze starcie – podkreślają zgodnie komentatorzy w USA. Aby przekonać niezdecydowanych wyborców w kluczowych stanach – bo o nich tak naprawdę toczy się batalia – republikański pretendent będzie musiał wygrać dwie kolejne debaty 16 i 22 października, a Paul Ryan wyjść 11 października zwycięsko ze starcia z wiceprezydentem Bidenem.

Kolejne dyskusje będą przede wszystkim dotyczyć polityki zagranicznej, co daje z kolei pole do popisu Barackowi Obamie. I na pewno specjaliści od politycznego wizerunku doradzą mu, aby częściej się uśmiechał podczas debat.

Podczas 90-minutowej debaty obaj kandydaci próbowali przekonać do siebie niezdecydowanych wyborców należących do klasy średniej. Merytorycznie było to starcie dwóch filozofii państwa – ocenił debatę Peter Baker z „New York Timesa". Kandydaci postawili bowiem przed wyborcami pytanie – czy państwo powinno pomagać w promowaniu wzrostu gospodarczego i sprawiedliwej redystrybucji, czy przede wszystkim nie przeszkadzać obywatelom pragnącym prowadzić działalność gospodarczą?

Bój o podatki

Obama usiłował wykazać, że Romney jest fatalnym wyborem dla pracujących Amerykanów, bo chce m.in unieważnić reformę służby zdrowia i obniżyć podatki dla najbogatszych. Z kolei republikanin udowadniał, że interwencyjna polityka Białego Domu w ciągu minionych czterech lat jeszcze pogłębiła skutki kryzysu finansowego. Przedstawił też plan obniżenia podatków o 20 proc. w taki sposób, że będzie to neutralne dla deficytu finansów państwa.

Gdy jego adwersarz usiłował udowodnić, że nie ma na to szans, Romney zapewnił, że w żadnych okolicznościach nie zwiększy obciążeń fiskalnych klasy średniej. – Podnoszenie podatków zabija miejsca pracy – powtarzał kilkakrotnie republikanin, co mocno zapadło w pamięć widzom. Wykazywał też, że Obama w sposób niezgodny z prawdą przedstawia jego plan cięć podatkowych. – Panie prezydencie, ma pan prawo do własnego samolotu i własnego domu, ale nie ma pan prawa własności do faktów – zapunktował Romney.

Obaj – mimo nacisków moderatora Jima Lehrera z telewizji PBS – unikali jednak podawania bliższych szczegółów dotyczących swoich programów. Podczas debaty często iskrzyło i obaj kandydaci często przerywali Lehrerowi, który chwilami nie radził sobie z porządkowaniem dyskusji.

Korespondencja z Nowego Jorku

W trakcie debaty na University of Denver Romney przez półtorej godziny atakował Obamę w dyskusji poświęconej wewnętrznym problemom Ameryki – tworzeniu miejsc pracy, naprawie gospodarki, ograniczaniu deficytu budżetowego i służbie zdrowia. Wypadł nadspodziewanie dobrze, co wykazały pierwsze sondaże przeprowadzone na gorąco. Na trzech statystycznych Amerykanów spośród ponad 60 milionów widzów oglądających debatę dwóch wskazało go jako zwycięzcę.

Pozostało 90% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020