Rosyjski prezydent nie lubi świętowania swoich urodzin. On sam – jak poinformował jego rzecznik Dmitrij Pieskow – obchodził je w Petersburgu, w kręgu rodzinnym (przez co nad miastem tym z powodów bezpieczeństwa zamknięte zostało niebo). Ale jego zwolennicy i przeciwnicy świętowali, i to na dużą skalę.
Najbardziej aktywni byli, rzecz jasna, zwolennicy. W Moskwie otwarta została wystawa petersburskiego malarza Aleksieja Siergijenki „Prezydent. Wspaniały człowiek” obrazująca m.in. przyjaźń Putina z Silvio Berlusconim, „lot z żurawiami” i podróż z motocyklistami. A w Petersburgu odsłonięto tablicę pamiątkową na placu przed cerkwią św. Eleny na Newskim Prospekcie.
To jednak nie wszystko. Powstał specjalny Narodowy Komitet 60, który wystąpił z szeregiem inicjatyw, np. podarowania jubilatowi jednego z carskich fortów. Aktywiści zaproponowali nawet zorganizowanie tygodnia putinowskiego i marszu przez Petersburg, koło miejsc, w których Putin pracował. Z kolei opozycja usiłowała doprowadzić do antyprezydenckich wystąpień.
Z życzeniami dla prezydenta pośpieszyli przedstawiciele zaprzyjaźnionych państw. Jako jedni z pierwszych – prezydenci Białorusi Aleksander Łukaszenko oraz samozwańczej Abchazji Aleksander Ankaba.
W mediach, głównie zachodnich, a także rosyjskich, wiele podsumowań, komentarzy i prognoz.