Świat według Romneya

Kandydat republikanów po raz pierwszy przedstawił swoją wizję amerykańskiej polityki zagranicznej

Aktualizacja: 08.10.2012 21:27 Publikacja: 08.10.2012 19:21

Świat według Romneya

Foto: AP

Korespondencja z Nowego Jorku

Zagrożenie konfliktem na Bliskim Wschodzie jest dziś większe niż cztery lata temu, a dyplomacji Baracka Obamy brakuje konskewencji – to zasadnicze zarzuty dotyczące polityki zagranicznej Białego Domu, wysunięte w poniedziałek wieczorem przez republikańskiego kandydata na prezydenta Mitta Romneya.

W Virginia Military Institute w Lexington Romney wygłosił pierwsze podczas tej kampanii przemówienie dotyczące polityki zagranicznej. Po wygranej debacie telewizyjnej republikanin złapał wiatr w żagle. Ogłoszone w poniedziałek rano wyniki sondażu Gallupa wskazują, że Romney zrównał się z Obamą – obaj cieszą się poparciem 47 proc. wyborców, choć przed ubiegłotygodniową debatą prezydent miał nad republikańskim rywalem aż 5 pkt proc. przewagi (50-45). Kolejne telewizyjne starcie dotyczyć ma problemów międzynarodowych i republikanin postanowił pójść za ciosem.

Czas deklaracji

Romney opowiedział się za wzmocnieniem militarnej obecności Stanów Zjednoczonych na świecie i przedstawił plan zmniejszenia napięcia na Bliskim Wschodzie. Receptą ma być powstrzymanie programu nuklearnego Iranu, przekazanie władzy w Afganistanie i zacieśnienie stosunków z Izraelem. Romney liczy na pozyskanie głosów Amerykanów żydowskiego pochodzenia, którzy cztery lata temu w 78 proc. poparli Baracka Obamę.

Przemówienie Romneya poświęcone było niemal w całości kwestiom bliskowschodnim. Republikanin chciał wykorzystać falę antyamerykańskich protestów, które przetoczyły się przez kraje islamskie. Utrzymywał, że zagrożenie terroryzmem nie słabnie, a atak na konsulat USA w libijskim Benghazi 11 września br. nie wynikał jedynie z erupcji gniewu po upublicznieniu fragmentów filmu obrażającego proroka Mahometa, lecz był dziełem al Kaidy. „Sama nadzieja to żadna strategia. Nie możemy wspierać naszych sojuszników i zwalczać wrogów na Bliskim Wschodzie, kiedy za słowami nie pójdą czyny" – deklaruje Romney.

Groźna asertywność Chin

O Europie Romney wspomniał zaledwie mimochodem. Mówił o „głębokim cieniu"Władimira Putina padającym na nowe demokracje w tej części świata i zapowiedział dalsze rozszerzanie programu obrony antyrakietowej. Wspomniał też o „asertywności" Chin i przypomniał o istnieniu wrogich Ameryce państw na zachodniej półkuli – Wenezueli Hugo Chaveza i Kubie braci Castro. Przypomniał też, że Obama w ciągu minionych czterech lat nie podpisał żadnego nowego traktatu o wolnym handlu. „Odwrócę ten trend" – obiecał. Zapowiedział też powstrzymanie cięć w wydatkach Pentagonu.

Romney najwyraźniej chce pokazać wyborcom, że potrafiłby być odpowiedzialnym przywódcą wolnego świata. W tej dziedzinie Obama jako urzędujący prezydent ma jednak wyraźną przewagę. Sprzyjające mu media z upodobaniem przypominają szereg wpadek i gaf dyplomatycznych popełnionych przez Romneya. Republikanin wymieniał w przeszłości na przykład Rosję zamiast Chin czy Iranu jako głównego przeciwnika USA oraz krytykował przygotowania Brytyjczyków do olimpiady. Niezręcznością było także nazwanie Jerozolimy stolicą Izraela, mimo że oficjalny Waszyngton unika tego rodzaju deklaracji.

Małe różnice

Większość ekspertów uważa, że dyplomacja USA niewiele się zmieni po ewentualnym wyborczym zwycięstwie Romneya. „Prezydenci nie mogą robić tego, na co mieliby ochotę – przypomina James Lindsay, wiceprezes Rady ds. Stosunków Międzynarodowych – za to skomplikowana sytuacja na arenie międzynarodowej ogranicza ich pole manewru. Poza tym, pomimo inspirowanych przez kampanię politycznych ciosów i retorycznych popisów, wizje polityki zagranicznej w wydaniu Obamy i Romneya są dość podobne".

Korespondencja z Nowego Jorku

Zagrożenie konfliktem na Bliskim Wschodzie jest dziś większe niż cztery lata temu, a dyplomacji Baracka Obamy brakuje konskewencji – to zasadnicze zarzuty dotyczące polityki zagranicznej Białego Domu, wysunięte w poniedziałek wieczorem przez republikańskiego kandydata na prezydenta Mitta Romneya.

Pozostało 91% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021