Dwa wydarzenia w ostatnich dniach zapowiadają rewolucję w otoczeniu obronnym Izraela. Państwa i organizacje wrogie państwu żydowskiemu dostają do ręki możliwości, którymi nigdy wcześniej nie dysponowały.
Najpierw Hezbollah wysłał nad Izrael bezzałogowy samolot zwiadowczy. Izraelczycy zestrzelili maszynę po kilkudziesięciu minutach lotu znad Libanu, nad Morzem Śródziemnym, Strefą Gazy w pobliże izraelskiej elektrowni atomowej na pustyni Negew.
Irańczycy przyznali, że to ich konstrukcja – maszyna znana pod nazwą Świadek. To dość prymitywny samolot, łatwy do zestrzelenia i nie dysponujący uzbrojeniem. Został wystrzelony z Libanu przez bojowników Hezbollahu, zapewne wspieranych przez irańskich ekspertów.
To, że maszyna jest prymitywna, nie ma jednak znaczenia – Irańczycy z pewnością będą ją udoskonalać i ewolucja technologiczna Świadka jest tylko kwestią czasu. Dla izraelskiej armii to prawdziwy koszmar – łatwo sobie wyobrazić choćby ataki kamikadze takich samolotów np. właśnie na elektrownię atomową lub budynki rządowe w Tel Awiwie.
Drugie zdarzenie, które wstrząsnęło izraelską generalicją, miało miejsce w zeszłym tygodniu w Strefie Gazy. Palestyńscy bojownicy, prawdopodobnie z Hamasu, wystrzelili z ręcznej wyrzutni rakietę ziemia-powietrze typu Strieła w stronę lecącego nisko izraelskiego helikoptera wojskowego.