Korespondencja z Nowego Jorku
Stany Zjednoczone i Iran osiągnęły porozumienie w sprawie rozpoczęcia dwustronnych rozmów o programie nuklearnym Teheranu – poinformował niedzielny „New York Times", powołując się na anonimowych wysokich przedstawicieli administracji w Waszyngtonie.
Do informacji o negocjacjach dotarło dwoje znanych dziennikarzy „New York Timesa", Helene Cooper i Mark Landler. Jako swoje źródło informacji podali „małą grupę dyplomatów zaangażowanych w sprawy Iranu", z którym Stany Zjednoczone od ponad 30 lat nie utrzymują stosunków dyplomatycznych. Według nowojorskiej gazety intensywne dwustronne i tajne rozmowy są prowadzone niemal od początku prezydentury Baracka Obamy, czyli od 2009 roku, a amerykańska inicjatywa miała być ostatnią szansą na zapobieżenie interwencji militarnej w Iranie. Według „NYT" rozmowy miałyby być ograniczone jedynie do kwestii programu nuklearnego i nie obejmowałyby np. sytuacji w Syrii, o który to temat Teheran usiłuje rozszerzyć pole negocjacji.
Rozpoczęcie samych rozmów miało być jednak odłożone do prezydenckich wyborów w Stanach Zjednoczonych i informacji, z czyją administracją Teheran będzie miał do czynienia – Baracka Obamy czy Mitta Romneya. Iran chce po prostu wiedzieć, z kim będzie negocjować, tym bardziej że w przypadku zwycięstwa republikanina nie wiadomo, czy propozycja negocjacji w ogóle będzie powtórzona.
Raport „New York Timesa" został opublikowany w kluczowym momencie prezydenckiej kampanii w USA. Wiadomość o tym, że administracja Obamy jest bliska przełomu w sprawie rozwiązania irańskiego kryzysu, może pomóc obecnemu prezydentowi. Tym bardziej że w poniedziałek na Florydzie ma się odbyć trzecia i ostatnia telewizyjna debata kandydatów, poświęcona właśnie polityce zagranicznej. Z drugiej jednak strony Mitt Romney zyska dodatkowe argumenty, mogąc atakować Obamę za ustępliwość wobec teherańskiego reżimu i naiwność. Iran, przystając na rozmowy z Amerykanami, może po prostu grać na czas, kontynuując budowę broni nuklearnej. Kandydat republikanów mógłby tutaj podeprzeć się bardzo konkretnymi przykładami. Romney wielokrotnie krytykował wcześniej prezydenta za miękką postawę wobec Iranu i brak silnego poparcia dla zagrożonego potencjalnym atakiem nuklearnym Izraela. Jednak – jak sugeruje „New York Times" – po ujawnieniu informacji o rozmowach republikański kandydat będzie musiał przedstawić bardziej konkretny kontrprojekt dotyczący rozwiązania kryzysu irańskiego, czego do tej pory unikał. Tym bardziej że nawet republikańscy eksperci widzą sens dialogu z Teheranem. – Byłoby nieodpowiedzialnością pójście na wojnę bez przeprowadzenia takich rozmów – powiedział „New York Timesowi" R. Nicholas Burns, który jako podsekretarz w Departamencie Stanu prowadził negocjacje z Iranem za czasów George'a W. Busha.