Mało ważny Stary Kontynent

Europa nie była obecna w kampanii wyborczej i nie stanie się priorytetem dla nowego prezydenta

Publikacja: 07.11.2012 03:21

W USA wybierano prezydenta, senatorów i kongresmenów. Na zdjęciu: Wichita, stan Kansas

W USA wybierano prezydenta, senatorów i kongresmenów. Na zdjęciu: Wichita, stan Kansas

Foto: PAP/EPA

Europa kocha Obamę. Według dorocznego badania trendów transatlantyckich organizowanego przez German Marshall Fund aż 75 procent Europejczyków chciałoby, aby obecny prezydent Stanów Zjednoczonych pozostał w Białym Domu na kolejną kadencję.

Poparcie dla niego było większe niż w USA również wówczas, gdy pytano o sposób prowadzenia przez niego polityki zagranicznej. Aż 71 proc. Europejczyków ocenia go pozytywnie, w porównaniu z zaledwie 54 proc. Amerykanów. Większość Europejczyków ciągle uważa USA za ważniejszego globalnego partnera niż Azję, a NATO jest dla nich pierwszym, najważniejszym gwarantem bezpieczeństwa.

Przeważają emocje

W sympatii do Obamy więcej jest jednak emocji niż racjonalnego oglądu sytuacji i tego, co z punktu widzenia Europy tak naprawdę jest korzystne.

– W amerykańskiej debacie publicznej Europa nie istnieje. A jak się pojawia, to tylko w związku z kryzysem gospodarczym i problemami, jakie może on kreować dla Amerykanów – mówi „Rz" Thomas Klau z European Council on Foreign Relations. Według niego uderzający był fakt, że w poświęconej polityce zagranicznej telewizyjnej debacie przedwyborczej obu kandydatów o Europie nawet nie wspomniano.

On sam widzi ogromną różnicę między Obamą a Romneyem. – To przepaść między wiedzą a ignorancją – przekonuje ekspert ECFR. Przyznaje jednak, że Mitt Romney to inteligentny biznesmen, który szybko edukowałby się w kolejnych, nieznanych mu wcześniej dziedzinach.

Europejskie obawy

Europejskich polityków obawami napawała wizja dojścia do władzy prezydenta otoczonego neokonserwatywnymi doradcami, których nazwiska znane są z czasów prezydentury George'a W. Busha. Jeśli jednak szukać analogii z Bushem, to raczej – zdaniem eksperta ECFR – z seniorem niż z bezpośrednim poprzednikiem Obamy.

– Romney jest przedstawicielem pragmatycznego skrzydła Partii Republikańskiej – sądzi Klau. Choć oczywiście musi się liczyć z silnym skrzydłem ideologicznym. Dlatego komentatorom często trudno uzgodnić, jaką politykę prowadziłby republikański prezydent w wielu dziedzinach.

W Polsce Obama spotkał się ze sporą  krytyką za rezygnację z planów tarczy antyrakietowej i zbyt ugodowe podejście do Rosji. – Romney byłby lepszy i dla Unii, i dla Polski – uważa Jacek Saryusz-Wolski, eurodeputowany PO. Według niego Obama odwrócił Stany Zjednoczone od Atlantyku w stronę Pacyfiku i zostawił Europę samą sobie w sprawach bezpieczeństwa.

Dla polskiego polityka dotychczasowy prezydent USA  był zbyt uległy wobec Rosji, w przypadku Romneya można byłoby liczyć na bardziej zdecydowaną postawę. Czy jest to możliwe, eksperci mają wątpliwości. – Krytyka Rosji autorstwa Romneya z czasów kampanii była wielkim geopolitycznym błędem. Prawda jest taka, że niezależnie od tego, kto zasiądzie w Białym Domu, opcji zmiany relacji z Rosją nie ma zbyt wielu. Ona musi sama zdecydować, czego chce – uważa Jan Techau, dyrektor Carnegie Europe w Brukseli. Przypomina, że Amerykanie mają interesy we współpracy z Rosją i każdy prezydent będzie musiał to uznać.

Waszyngton potrzebuje Rosji w Afganistanie do prowadzenia walki z islamskim terroryzmem czy wysiłków na rzecz zakazu rozprzestrzeniania broni masowego rażenia.

Nudne procedury

Eksperci mają jednak wątpliwości odnośnie do rzeczywistych różnic obu polityków w podejściu do Europy. – Dziś 80 procent relacji między USA i UE  to nudne codzienne i bardzo dobrze skonstruowane procedury, jak choćby rozwiązywanie sporów handlowych. Może 20 procent budzi zainteresowanie mediów – twierdzi Techau.

Te kontrowersje to w przeszłości wojna w Iraku czy podejście do walki ze zmianą klimatu. W przyszłości różnice między demokratą a republikaninem mogą się ujawnić w podejściu do rozwiązania irańskiego problemu atomowego.

– Obama preferuje opcje dyplomatyczne, Romney jest natomiast bardziej od niego „jastrzębi". To drugie podejście może potencjalnie przyczynić się także do poróżnienia Europejczyków – uważa Techau.

Europa kocha Obamę. Według dorocznego badania trendów transatlantyckich organizowanego przez German Marshall Fund aż 75 procent Europejczyków chciałoby, aby obecny prezydent Stanów Zjednoczonych pozostał w Białym Domu na kolejną kadencję.

Poparcie dla niego było większe niż w USA również wówczas, gdy pytano o sposób prowadzenia przez niego polityki zagranicznej. Aż 71 proc. Europejczyków ocenia go pozytywnie, w porównaniu z zaledwie 54 proc. Amerykanów. Większość Europejczyków ciągle uważa USA za ważniejszego globalnego partnera niż Azję, a NATO jest dla nich pierwszym, najważniejszym gwarantem bezpieczeństwa.

Pozostało 84% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019