Głosowanie w Atenach w nocy ze środy na czwartek miało dramatyczny przebieg. Na zewnątrz sto tysięcy ludzi demonstrujących przeciwko kolejnym drakońskim oszczędnościom, naprzeciwko nich policja tradycyjnie rozpędzająca tłum armatkami wodnymi i gazem łzawiącym. I jeszcze przerwa w głosowaniu, gdy minister finansów przyznał, że w ramach proponowanych środków oszczędnościowych obcięte zostaną także pensje pracowników parlamentu.
Natychmiast zagrozili oni strajkiem uniemożliwiającym głosowanie i rząd zrezygnował z tej jednej poprawki. Ostatecznie pakiet 13,5 mld euro oszczędności przeszedł głosami 153 deputowanych – to tylko dwa głosy powyżej progu większości. Przeciw głosował deputowany partii chadeckiej, z której wywodzi się premier Samaras, i aż siedmiu deputowanych koalicyjnej socjalistycznej partii PASOK. Zostali oni wykluczeni z partii. Dołączył do nich jeszcze jeden renegat, co niebezpiecznie zmniejsza poparcie dla koalicji rządzącej w parlamencie.
Pozytywny wynik głosowania jest warunkiem koniecznym, ale niewystarczającym dla wypłacenia wstrzymywanej od pięciu miesięcy transzy 31,5 mld euro pomocy dla Grecji. Jeśli Ateny nie dostaną tych pieniędzy do 16 listopada, to mogą mieć problemy z płaceniem pensji, rent, emerytur i innych rachunków rządowych, a także z bieżącą obsługą długu. Każda kolejna transza musi być jednak poprzedzona pozytywnym raportem instytucji reprezentujących wierzycieli: MFW, Komisji Europejskiej oraz Europejskiego Banku Centralnego. Trojka czekała na głosowanie, ale nie jest przesądzone, że teraz włączy zielone światło. Ateny były przekonane, że nastąpi to na tyle szybko, żeby ministrowie finansów strefy euro mogli podjąć decyzje o wypłaceniu transzy już w poniedziałek 12 listopada.
Wczorajsza wypowiedź niemieckiego ministra finansów stawia to pod znakiem zapytania. – Nie wiem, jak miałoby nam się udać podjąć decyzję w przyszłym tygodniu. Nie wszystko jest jeszcze stracone, ale też nie można mówić o zwycięstwie – stwierdził Wolfgang Schauble. Według niego warunkiem pozytywnej oceny jest nie tylko przegłosowany już pakiet oszczędności na lata 2013–2016, ale też przyjęcie projektu budżetu na 2013 rok. Głosowanie w tej sprawie ma nastąpić dopiero w niedzielę i raczej trudno zakładać, żeby trojce wystarczyło pół dnia na przygotowanie raportu dla eurogrupy, która zbiera się w poniedziałek. Potrzebna będzie też zgoda MFW na wypłatę jego części pożyczki.
Tymczasem w Grecji partie spoza koalicji, w tym szczególnie popularna Syriza, podają w wątpliwość konieczność wykonywania poleceń trojki. Zdaniem Aleksisa Tsiprasa strefie euro nie opłaca się bankructwo Grecji i będzie musiała zaakceptować sytuację, w której ten kraj nie zgodzi się na wszystkie oszczędności i nie będzie w pełni spłacał długu.