Prezydent Barack Obama po aferze z szefem CIA gen. Davidem Petraeusem dokona daleko idących zmian wśród urzędników administracji zajmujących się sprawami bezpieczeństwa. Rozważa m.in. powołanie na urząd sekretarza obrony Johna F. Kerry'ego, dotąd przewidywanego raczej na urząd sekretarza stanu. Oznacza to, że sprawami zagranicznymi przypuszczalnie zajmie się Susan Rice, ambasador USA przy ONZ, wymieniana obok Kerry'ego jako kandydatka na ten urząd. Z kolei doradca Obamy ds. zwalczania terroryzmu John Brennan może zostać szefem CIA.

Urodzony w 1943 r. Kerry był w 2004 r. demokratycznym kandydatem na prezydenta, ale przegrał z George'em W. Bushem, uzyskując 48,3 proc. głosów. Wcześniej był m.in. wicegubernatorem stanu Massachusetts, a w 1985 r. został w tym właśnie stanie wybrany na senatora.

Uznawany jest za lewicowego. Wspierał rozszerzenie prawa do aborcji, a także małżeństwa homoseksualistów. Raczej nie powinien mieć problemów z nominacją, choć wojskowi się go obawiają, przypuszczając, że będzie ciął budżet armii. Natomiast pani Rice może mieć kłopoty. Musi bowiem uzyskać akceptację Kongresu, a republikanie mają do niej pretensje za niewłaściwe zachowanie się po zabiciu 11 września ambasadora USA w libijskim Benghazi. Twierdzą, że przyczyniła się do pomysłu, by bagatelizować sprawę, przedstawiać jako przypadek, zamiast dowodzić, że chodzi o zorganizowany zamach terrorystyczny.