Niewiele wiadomo o dyskusji w sprawie Ukrainy na wczorajszym posiedzeniu szefów dyplomacji państw UE. Po spotkaniu wypowiedział się wiceminister Jerzy Pomianowski, który przypomniał nasze stanowisko: „Jesteśmy przekonani, że podpisanie umowy stowarzyszeniowej jest niezbędnym krokiem do dalszego zbliżania Ukrainy do Polski i do Europy".
– Polska i Europa powinny zdecydować się na podpisanie umowy pomimo rozmaitych wątpliwości, które w Europie się pojawiają. Musimy pamiętać, że jest to sygnał dla całego społeczeństwa ukraińskiego – powiedział dziennikarzom. Wydaje się, że Unia, po wszystkich wstrząsach na Ukrainie, może ten punkt widzenia przyjąć.
Umowa w 2013 r. ?
Wiceminister Pomianowski wyraził nadzieję, że do podpisania umowy dojdzie w przyszłym roku. – Co do daty to nie chcę definiować, że konieczny jest szczyt UE – Ukraina. Być może są inne możliwości, np. zbliżająca się prezydencja litewska (w drugiej połowie 2013 r. – red.) i szczyt Partnerstwa Wschodniego w Wilnie – powiedział. Także zdaniem Cypru UE powinna podpisać umowę stowarzyszeniową z Kijowem. – Uważamy, że Ukraina poczyniła postępy w demokratycznym procesie; mieliśmy bardzo dobrą wizytę prezydenta Ukrainy niedawno i uważamy, że powinniśmy wspierać demokratyczny proces – powiedziała szefowa cypryjskiej dyplomacji Erato Kozaku Markulis. Zastrzegła jednak, że nie jest to stanowisko cypryjskiej prezydencji w UE, ale „narodowe" stanowisko Cypru.
– Stanowisko Cypru jest bardzo ważne, bo ten kraj przewodniczy teraz Unii. Obecna taktyka UE wygląda jednak tak: jak najmniej mówić o Ukrainie, by nie rozpalać kontrowersji, dać temu krajowi kilka tygodni oddechu – powiedział „Rz" eurodeputowany Paweł Kowal (PJN). – Polityka polskiej dyplomacji jest tu jak najbardziej właściwa – dodał. Ministrowie spraw zagranicznych nie wydali wczoraj żadnego oświadczenia, a sprawą zajmą się znów w grudniu.
Ciszej o Tymoszenko
12 listopada ukazało się wspólne oświadczenie Catherine Ashton i komisarza ds. poszerzenia UE Stefana Fülego, w którym wyrazili oni „zaniepokojenie sposobem przeprowadzenia procesu powyborczego" (liczenie głosów – red.) i wskazali na „brak odpowiedzi na niedostatki i problemy już uwzględnione w raporcie OBWE–ODIHR". Jak podkreślają dyplomaci, to dobre i wyważone oświadczenie. Istotne jest nie tylko to, co w nim jest, ale także to, czego nie ma. Nie ma niczego o Julii Tymoszenko, a to sprawa sposobu przeprowadzenia procesu sądowego byłej premier stała się bezpośrednim powodem zamrożenia integracji Ukrainy i UE.