Występujący w imieniu urzędu ds. ochrony dziedzictwa kulturalnego Said Dżabeni Ansari potwierdził, że trwa akcja rekwirowania posążków Buddy i innych symboli buddyjskich ze sklepów z pamiątkami. W Iranie prowadzono już walkę z symbolami "zachodniego upadku kultury" (za taki uznano np. lalkę Barbie, której import jest już nielegalny), jednak po raz pierwszy zdarzyło się, że za zgubne dla urzędowo obowiązującej wykładni islamu uznano przedmioty pochodzące z kultur wschodnich.

Posążki Buddy, wisiorki oraz obrazki sprzedawane są w Iranie nie tyle jako przedmioty kultu, co raczej - podobnie jak w Europie - jako pamiątki "etno" i dekoracja. Często stanowią ozdobę ogrodowych fontann albo samochodów. Do Iranu sprowadzają je z Chin firmy działające w strefach wolnocłowych nad Zatoką Perską.

Konstytucja irańska uznaje islam za religię państwową, jednak głosi tolerancje dla religii "historycznych" - chrześcijaństwa, judaizmu i zoroastryzmu. Buddyzmu i innych religii azjatyckich na tej liście nie ma, choć do tej pory obowiązywała zasada poszanowania obcych symboli religijnych.

Problem w tym, że wpływowe grupy fundamentalistów religijnych uznają, że tolerancja nie obejmuje przedstawiania postaci ludzkiej lub zwierzęcej w formie rzeźb lub obrazów, bowiem zabrania tego islam. Właśnie te grupy doprowadziły w 2010 r. do usunięcia z ulic i placów Teheranu kilku pomników znanych irańskich postaci historycznych. Wygląda na to, że zwalczanie "bałwanów" jest dalszym ciagiem ówczesnej akcji.