W szczycie pandemii rząd w Dublinie podjął w ostatni wtorek decyzję o zaostrzeniu reguł dotyczących zgromadzeń, w tym ograniczeniu ich liczebności do maksimum 50 osób. Dzień później w hotelu w Galway bawiło się 80 członków ekskluzywnego towarzystwa golfowego, w tym obecni i byli politycy. Nie tyko było ich za dużo, ale też – zdaniem innych gości – tłoczyli się i nie nosili maseczek.
Informacje spowodowały wzburzenie opinii publicznej i – według obserwatorów – wpędziły rząd w głęboki kryzys. W momencie, gdy władza przekonuje społeczeństwo do poświęceń, jej przedstawiciele nie przejmują się regulacjami zdrowotnymi. Krytyka jest tak wielka, że jeden z uczestników spotkania – minister rolnictwa Dara Calleary – podał się do dymisji.
Rośnie presja na rezygnację ze stanowiska innego amatora golfa – Phila Hogana, komisarza UE ds. rolnictwa. Może on zrezygnować sam lub też zostać zdymisjonowany przez przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen. Początkowo przyjął wojowniczą postawę i przekonywał, że to na organizatorach spoczywał obowiązek dostosowania się do regulacji. W piątek jednak wyraził skruchę, choć tylko na Twitterze, wyłączając jednocześnie opcję komentowania.
Jego sytuacja pogorszyła się, gdy okazało się, że wbrew temu, co mówił wcześniej, do Galway nie pojechał bezpośrednio z Kilkenny, gdzie przebywał u rodziny, ale zahaczył o swoje mieszkanie w Kildare. A Kildare, w związku z lokalną sytuacją epidemiologiczną, jest zamknięte i można do niego wjeżdżać i je opuszczać tylko w razie pilnej potrzeby. Są wątpliwości, czy wizyta w mieszkaniu, by zabrać dokumenty rzekomo niezbędne dla podpisywanej w tym czasie umowy handlowej między USA i UE, wypełniała ten wymóg. Wreszcie po drodze rozmawiał przez telefon komórkowy, prowadząc samochód, za co został zatrzymany i pouczony przez policjantów.
Czy łamanie zasad dotyczących pandemii i wykroczenie drogowe to wystarczający powód do dymisji unijnego komisarza? Ursula von der Leyen ma poważny problem, bo Hogan uchodzi za bardzo sprawnego komisarza w ważnym obszarze handlu międzynarodowego. Z drugiej strony jednak Komisja musi w dobie kryzysu pandemii dbać o swój wizerunek instytucji stojącej na straży prawa.