O ile ewentualne działania zbrojne przeciwko Syrii są wciąż przedmiotem intensywnych zabiegów dyplomatycznych to wojna Syryjczyków z Amerykanami w Internecie toczy sią już od kilku miesięcy. Grupa hakerska zidentyfikowana jako Syrian Electronic Army (SEA) dokonała w tym czasie kilku spektakularnych włamań na strony internetowe Washington Post, New York Times a także do serwera korpusu piechoty morskiej USA.
Syryjczycy posługują się mało wyrafinowanymi, ale skutecznymi metodami takimi jak phising (wyłudzanie danych) albo umieszczanie na atakowanych komputerach koni trojańskich poprzez zarażone emaile. Z analiz produkowanego przez nich złośliwego oprogramowania wynika, że musi wśród nich być przynajmniej kilku bardzo zdolnych programistów i specjalistów od metod kodowania danych.
Według ocen analityków SEA może działać podobnie jak chińska rządowa Cyber Armia, choć z pewnością ma znacznie mniejsze możliwości. Być może nie jest sformalizowana jednostka, a jedynie luźną grupą zdolnych hakerów, którzy jednak koordynują działania i wspólnie wybierają cele w sposób odpowiadający interesom władz w Damaszku.
Wyzwanie SEA rzucili amerykańscy członkowie ruchu Anomymous. Ich organizacja została osłabiona wskutek działań FBI po aferze Wikileaks, jednak Anonymous twierdzą, że kilka zatrzymań aktywnych członków nie spowoduje przerwania ich aktywności.
Amerykańscy hakerzy rozpoczęli swoja wojnę z reżimem Baszara Asada w kwietniu. Od tego czasu zdołali spenetrować serwery, którymi posługują się Syryjczycy i zidentyfikowali głównych hakerów posługujących się pseudonimami Shadow, Pro, Syrian_34g13 i vict0r. Dwaj najważniejsi aktywiści Syryjczyków i przywódcy grupy SEA to według Anonymous Hatem Deeb i Mohammed Osman.