We wtorek Rosja wprowadziła embargo na mołdawskie wina. Przyczyną tej decyzji mają być wątpliwości co do jakości importowanych produktów. Jednak w bieżącym roku został przebadany tylko jeden procent produktów z Mołdawii, dostępnych na rosyjskim rynku. Kluczową decyzję w tej sprawie podjął Giennadij Oniszczenko, rzecznik praw konsumenta w Rosji (Rospotrebnadzor). W Kiszyniowie na sprawę zareagował wicepremier i zarazem minister gospodarki Valeriu Lazar, który zapewnił że Mołdawia w ostatnich latach zwiększyła nadzór nad jakością produkcji.
Sytuacja z Mołdawią przypomina ukraiński scenariusz. Na początku Rosja dyplomatycznie wyjaśnia wszystkie zalety i wady zbliżenia się UE, zachęca do wstąpienia do Unii Celnej (Białoruś, Rosja, Kazachstan). Jeżeli metody te nie działają, Rosja uruchamia swoje stare narzędzia – groźby i sankcje. Wojna handlowa z Ukrainą trwa do dziś, jednak geopolityczny wybór Kijowa się nie zmienił. Czy zmieni się wybór Mołdawii, która również ma podpisać umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską w Wilnie?
Tydzień temu rosyjski wicepremier Dmitrij Rogozin odbył wizytę w Mołdawii. Wizyta ta miała charakter „uprzedzający". – Jeżeli Mołdawia podpisze umowę z UE, będziemy musieli podjąć odpowiednie kroki – podsumował wizytę Rogozin. – Trzeba rozumieć, że Europa nie proponuje Mołdawii pełnowartościowego partnerstwa. Umowa stowarzyszeniowa to tylko przedpokój, gdzie można stać bez końca nie wchodząc do środka – dodaje. Zdaniem Rogozina, działania Europy na przestrzeni postradzieckiej są niczym innym jak próbą skrócenia pojedynczych krajów z Rosją. A co za tym idzie? Kreml, rozumiejąc że Kiszyniów już dokonał wyboru, nagle zmienił ton. Podczas spotkania z wicepremierem Mołdawii Valeriu Lazarem, Rogozin podał kilka przyczyn, według których Mołdawia musi poważnie się zastanowić nad swoimi proeuropejskimi decyzjami.
– Jeżeli Ukraina i Mołdawia podpiszą umowę z UE, Rosja rozważy współpracę z Naddniestrzem, które wybiera euroazjatycki kierunek rozwoju (region autonomiczny Republiki Mołdawii, który od 2 września 1990 niepodległy, ale na arenie międzynarodowej uznawany jedynie przez Abchazję i Osetię Południową) – oświadczył Rogozin. Poza tym przypomniał o dostawach rosyjskiego gazu. - Mamy nadzieje, że nie zamarzniecie. Już za niedługo zima – ironicznie mówi rosyjski wicepremier. – Ponad 700 tys. obywateli Mołdawii pracuje w Rosji, a Kiszyniów odwraca się w inną stronę – dodaje.
Słowa Rogozina przypominają wypowiedzi sprzed kilku tygodni doradcy Putina Siergieja Głaziewa odnośnie Ukrainy - Jeżeli Ukraina podpisze umowę stowarzyszeniową, przestanie być pełnowartościowym partnerem Rosji – mówił Glaziew. Blokada ukraińskich towarów na rosyjskiej granice spowodowała milionowe straty ukraińskich producentów. Gdy w 2006 roku Rosja nałożyła embargo na mołdawskie wina, a później wycofała je ze swoich sklepów, kilkadziesiąt mołdawskich winnic ogłosiło upadłość.