Organizacja (nie)reformowalna

Większość państw członkowskich oczekuje reformy ONZ – twierdzi jej sekretarz generalny.

Publikacja: 20.09.2013 04:53

Organizacja (nie)reformowalna

Foto: AFP

W przyszłym tygodniu 131 przywódców państw i 60 szefów dyplomacji przyjedzie do Nowego Jorku na sesję Zgromadzenia Ogólnego, a temat reformy zapewne zdominuje ich wystąpienia. Czy mogą coś zmienić?

– Ekscelencje, znaleźliśmy się na rozdrożu. To może być moment nie mniej przełomowy niż rok 1945, gdy powstały Narody Zjednoczone. Najwyższy czas na zamiany – to nie są słowa Ban Ki-moona, obecnego sekretarza generalnego ONZ, ale jego poprzednika, wypowiedziane dokładnie przed dekadą.

Gdyby światowi przywódcy mieli rozliczyć ONZ z jej skuteczności, zapewne od dawna by jej już nie było. Tyle że organizacja regularnie – właściwie nie robiąc nic – okazuje się potrzebna. Dowód? Od kilku dni trwają spekulacje, czy Barack Obama w przyszłym tygodniu „przypadkiem” natknie się podczas sesji w Nowym Jorku na prezydenta Iranu Hasana Rohaniego. Szefowie państw, które nie utrzymują kontaktów dyplomatycznych od 1979 r., ostatnio wymienili korespondencję. Na dialogu chyba obu zależy, ale na oficjalne rozmowy jest jeszcze za wcześnie. Spotkanie w ONZ to idealna okazja. To że organizacja bywa platformą między nawet nieraz największymi wrogami, jest naczelnym argumentem jej obrońców.

ONZ – wiecznie niedofinansowana, i regularnie oskarżana o marnowanie pieniędzy – jest jednocześnie bardzo szanowana, choć jak wynika z najnowszych badań, przede wszystkim przez społeczeństwa, których jej działalność w zasadzie nie dotyczy.

Z opublikowanego w tym tygodniu sondażu Pew Research Center przeprowadzonego w 39 krajach wynika, że aż 58 proc. ich obywateli ma pozytywną opinię o ONZ. Największą sympatią organizacja cieszy się w Korei Południowej (84 proc.), ojczyźnie obecnego sekretarza generalnego Ban Ki-moona. Nawet w USA sześć na 10 osób dobrze ocenia jej działania, a poparcie dla ONZ wzrosło aż o 10 proc., odkąd Barack Obama objął urząd prezydenta. W Europie dobre zdanie o organizacji mają m.in. Włosi, Niemcy, Brytyjczycy i Polacy, ale już 58 proc. Greków wypowiada się o niej źle. Z resztą im dalej na południe – tym gorzej. Złą opinię o ONZ mają przede wszystkim mieszkańcy Bliskiego Wschodu: Turcy (56 proc.), Izraelczycy (70 proc.), Palestyńczycy (69 proc.), Jordańczycy (61 proc.) i Egipcjanie (56 proc.).

Autorzy badania podkreślają, że przeprowadzono je przed publikacją raportu inspektorów ONZ na temat broni chemicznej w Syrii i nie jest jasne, jak to wpłynęłoby na wyniki. Z raportu wynikało „w sposób przekonujący”, jak podkreślał Ban Ki-moon, że pod Damaszkiem użyto na masową skalę sarinu. Mimo to ONZ nie podjęła żadnych działań, bo Rada Bezpieczeństwa od ponad dwóch lat jest w tej sprawie w stanie permanentnego paraliżu. Zasiadający w niej stali członkowie szachują się wzajemnie prawem weta. Obecny paraliż nie jest jednak wcale wyjątkiem. Od 1945 r., choć na świecie regularnie wybuchały wojny, Rada tylko trzy razy pozwoliła na użycie siły, w tym w Korei w 1950 r. do interwencji doszło wyłącznie dzięki temu, że ZSRR bojkotował posiedzenia.

W ostatnich latach mnożą się pomysły, jak wyjść z tego paraliżu. Najczęściej wymieniany to dokooptowanie do niej nowych członków. Wydaje się to zresztą naturalną konsekwencją zmian na świecie. Gdy Churchill, Stalin i Roosevelt decydowali o podziale głosów w Radzie, ONZ liczyła 51 członków. Dziś jest ich prawie cztery razy tyle, a Ameryka Łacińska, Afryka czy państwa arabskie nie mają w niej swych stałych przedstawicieli.

W przyszłym tygodniu 131 przywódców państw i 60 szefów dyplomacji przyjedzie do Nowego Jorku na sesję Zgromadzenia Ogólnego, a temat reformy zapewne zdominuje ich wystąpienia. Czy mogą coś zmienić?

– Ekscelencje, znaleźliśmy się na rozdrożu. To może być moment nie mniej przełomowy niż rok 1945, gdy powstały Narody Zjednoczone. Najwyższy czas na zamiany – to nie są słowa Ban Ki-moona, obecnego sekretarza generalnego ONZ, ale jego poprzednika, wypowiedziane dokładnie przed dekadą.

Pozostało 86% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019