Rosyjska gra o bogactwa Północy

W protestach ekologów rosyjscy politycy widzą próbę kwestionowania prawa Moskwy do eksploracji Arktyki.

Publikacja: 08.10.2013 11:33

Platforma wiertnicza Prirazłomnaja (zdjęcie z 2011 roku)

Platforma wiertnicza Prirazłomnaja (zdjęcie z 2011 roku)

Foto: AP, ap ap ap ap

Rosja nie ma zamiaru odstąpić od surowego ukarania załogi statku „Arctic Sunrise”, która 18 września usiłowała prowadzić akcje protestacyjną na należącej do Gazpromu platformie wiertniczej Prirazłomnaja.

Jeszcze rok temu podobny protest w pobliżu rosyjskiej platformy skończył się słownymi ostrzeżeniami.

Teraz konsekwencje są poważniejsze. Mimo początkowo uspokajających słów prezydenta Putina, który nie był skłonny uznać akcji ekologów za terroryzm, pod koniec zeszłego tygodnia wiceminister spraw zagranicznych Aleksiej Mieszkow oficjalnie oświadczył, że działacze Greenpeace’u prowadzili nielegalną działalność i dopuścili się „jawnej prowokacji”.

„Arctic Sunrise” znajduje się nadal w porcie w Murmańsku, gdzie został odholowany przez rosyjskie służby ochrony wybrzeża. 30 uczestnikom akcji (w tym 26 obcokrajowcom, wśród których jest Polak, Tomasz Dziemiańczuk) grozi proces. Za piractwo – a taką wykładnię przyjmuje Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej – może grozić nawet 15 lat pobytu w kolonii karnej. Należy się liczyć z możliwością faktycznego skazania uczestników akcji. Później dla załagodzenia międzynarodowego skandalu mogliby zostać ułaskawieni i wydaleni z Rosji.

Przesłanie Moskwy jest jasne: interesy Rosji na Północy są na tyle żywotne, że władze nie zamierzają zezwalać na żadne działania protestacyjne w tym regionie. Niezależnie od motywacji i intencji będą one klasyfikowane jako piractwo lub terroryzm. – Podjęta przeciwko aktywistom Greenpeace’u akcja zastraszenia jest mocno przesadzona – mówi „Rz” Borys Wiszniewski, petersburski politolog związany z opozycyjnym „Jabłokiem”. – Urzędnicy uznali najwyraźniej, że muszą dać zdecydowany odpór działaniom wymierzonym w aktywność Rosji prowadzoną pod osobistym nadzorem prezydenta Putina.

Dla Rosji – państwa uzależnionego od eksploatacji i eksportu surowców naturalnych, a zwłaszcza energetycznych – wizja rozciągnięcia obszaru wydobycia na Arktykę jest zbyt pociągającą perspektywą, by poddawać się krytyce ekologów. Politycy rosyjscy są wręcz skłonni dostrzegać w takich akcjach zawoalowane próby ograniczania przez Zachód aktywności swojego kraju na dalekiej Północy. Tymczasem topnienie lodów wskutek globalnego ocieplenia klimatu umożliwia poszukiwania ropy i gazu na coraz większych obszarach.

Akcja Greenpeace’u zirytowała Moskwę tym bardziej, że oprotestowana przez ekologów platforma Prirazłomnaja w najbliższym czasie ma rozpocząć komercyjną eksploatację ropy spod dna morskiego. Kolejne wieże wiertnicze zamierza instalować na Morzu Barentsa koncern Rosnieft współpracujący z zachodnimi partnerami – Exxonem, Eni i Statoilem.

Stawką jest nie tylko wydobycie ropy i gazu – ustąpienie pokrywy lodowej przez większą część roku umożliwia już otwarcie atrakcyjnej – krótszej i omijającej niestabilnie politycznie obszary Bliskiego Wschodu – drogi morskiej łączącej Europę i Azję.

Drogę handlową zwaną Północną Drogą Morską Rosja zamierza w pełni kontrolować, nawet pomimo że granice stref ekonomicznych w Arktyce nie zostały dotychczas ostatecznie uzgodnione. Rosja rości sobie prawo do kontrolowania obszaru o powierzchni 380 tys. km kw., który Kanada i USA uznają za wody międzynarodowe.

Władimir Putin wziął niedawno udział w konferencji pt. „Arktyka – obszar dialogu” w Salechardzie. Jak jednak skomentował znany dziennikazrz Andriej Babicki, słowo „dialog” to w tym wypadku iluzja. Prezydent Rosji potwierdził to, mówiąc w czwartek, że „Arktyka była obszarem rosyjskim od wieków i tak też pozostanie”.

Dla potwierdzenia tych intencji władze Rosji we wrześniu zapowiedziały powtórne otwarcie zamkniętej w 1993 r. stałej bazy marynarki wojennej na archipelagu Nowosybirskim.

Rosja nie ma zamiaru odstąpić od surowego ukarania załogi statku „Arctic Sunrise”, która 18 września usiłowała prowadzić akcje protestacyjną na należącej do Gazpromu platformie wiertniczej Prirazłomnaja.

Jeszcze rok temu podobny protest w pobliżu rosyjskiej platformy skończył się słownymi ostrzeżeniami.

Pozostało 91% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021