Robert Einhorn, były specjalny doradca Hillary Clinton ds. nieproliferacji powiedział dziennikowi, że pomysł przekazania Teheranowi gotówki może być postrzegany, jako „jednorazowy gest zapewniający Iranowi korzyści bez konieczności znoszenia [zachodnich – red.] sankcji". Einhorn, obecnie członek wpływowego waszyngtońskiego Brookings Institute, oświadczył również, że w ubiegłym tygodniu w Wiedniu przedstawiciele amerykańskiego departamentu skarbu brali udział w rozmowach wstępnych z Irańczykami.
Przekazanie gotówki dałoby oddech pogrążającej się w kryzysie irańskiej gospodarce, a jednocześnie – przynajmniej na czas mediacji między Teheranem, a grupą P5+1 czyli stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa i Niemcami – wzmocniłoby pozycję odpowiedzialnego za negocjacje prezydenta Hassana Rowhaniego.
Kolejna runda rozmów z przedstawicielami Iranu ma się odbyć w czwartek w Genewie.
Zachód domaga się od Teheranu zamknięcia ośrodka wzbogacania uranu w Fordo i przekazania za granicę zasobów uranu wzbogaconego do 20 proc. Rozmowy, do jakich doszło 16 października były pierwszymi, podczas których – jak podano – „doszło do zbliżenia stanowisk".
Wybrany w czerwcu prezydent Rowhani deklaruje chęć otwarcia na dialog z Zachodem, ale powtarza, że jego kraj nie wyrzeknie się prawa do rozwijania cywilnego programu nuklearnego.