Szef holenderskiego MSZ Frans Timmermans poprawia swoje przejęzyczenie – piszą dziś rosyjskie portale. I cytują jego dzisiejszy wywiad dla RIA Nowosti, w którym zaprzecza, że stwierdził kilka dni temu, iż obowiązujący w Rosji zakaz propagandy homoseksualnej wobec nieletnich może być uznany za łamanie praw mniejszości seksualnych i stać się podstawą przyznania azylu w Królestwie Niderlandów.
- Nigdy tego nie powiedziałem. Odpowiedziałem pisemnie na pytania z parlamentu. I wspomniałem ogólnie, nie wymieniając Rosji, że prześladowani homoseksualiści mogą występować o azyl w Holandii – mówił RIA Nowosti szef dyplomacji kraju, którego stosunki z Rosją są ostatnio napięte.
Oba kraje spierają się o zatrzymanych w Rosji aktywistów Greenpeace i ich statek, który pływa pod holenderską banderą. Doszło też do incydentów z dyplomatami – najpierw skutki w kajdanki i odwieziony na komisariat został podejrzany o złe traktowanie swoich mały dzieci wiceambasador Rosji w Hadze, a kilka dni później nieznany sprawcy pobili zastępcę ambasadora Holandii w Moskwie. Kolejnym powodem napięć jest też los mniejszości seksualnych.
Minister Timmermans miał jednak zapewnić w wywiadzie dla rosyjskiej agencji: - Dzisiaj osoby o nietradycyjnej orientacji seksualnej nie są w Rosji prześladowane. Dlatego nie ma powodu do przyznawania im azylu.
Zupełnie inaczej brzmiała odpowiedź Timmermansa, cytowana m.in. przez agencję Reutersa w ostatni wtorek. Miał wówczas stwierdzić, że prawo o zakazie homoseksualnej propagandzie stygmatyzuje i dyskryminuje oraz przyczynia się do wytworzenia homofobicznej atmosfery. I wyraźnie, jak cytowała agencja, napisał, że łamanie fundamentalnych praw rosyjskich lesbijsek, gejów, bi- i transseksualistów może być podstawą przyznania azylu.