Lekki mróz nie odstraszył prawie 100 tysięcy demonstrantów, którzy zebrali się dzisiaj na kijowskim Majdanie. Po odprawieniu modlitw i odśpiewaniu hymnu narodowego przywódcy opozycji rozpoczęli przemówienia. Wielu uczestników dzisiejszego wiecu pojawiło się w hełmach, garnkach czy durszlakach i maskach na twarzy. Był to ostentacyjny protest przeciwko postanowieniom jednej z ustaw przyjętej w ubiegły czwartek przez parlament, zakazującej tego rodzaju formy protestu. Po południu sytuacja wymknęła się spod kontroli i doszło do strać z milicją i służbami specjalnymi. Spalono autobus milicyjny. W tłumie ucierpiał także nieco Witalij Kliczko.
Opozycyjny parlament
Opozycja przedstawiła dzisiaj po raz pierwszy przemyślany plan działań na najbliższy czas. Zakłada on utworzenie opozycyjnego parlamentu, Rady Ludowej. Wkrótce rozpocznie się zbieranie podpisów pod petycją wzywającą do utworzenia takiego organu. – Przyjmując nowe ustawy, Rada Najwyższa straciła podstawę dalszego sprawowania władzy – przekonywał Arsenij Jarceniuk z partii Julii Tymoszenko, Batkiwszczyna. Liderzy opozycji są zdania, że powołanie Rady Ludowej jest zgodne z art. 5 konstytucji , który stanowi, że „jedynym źródłem władzy jest naród" oraz że „nikt nie może być uzurpatorem władzy państwowej".
W składającym się z sześciu punktów planie opozycja wzywa do bojkotu ustaw przyjętych niezgodnie z konstytucją. Ograniczają one wolność mediów, ponieważ wprowadzają kary za głoszenie „oszczerstwa". Pojęcie to zawiera wszystko, co jest sprzeczne z oficjalnymi informacjami. Pod kontrolą znalazł się Internet. Prezydent Wiktor Janukowycz podpisał już m.in. poprawkę do ustawy wprowadzającą od maja tego roku obowiązek rejestrowania się za pomocą dokumentu tożsamości przy nabywaniu kart SIM. Władza będzie więc mogła ustalić personalia wszystkich użytkowników telefonii komórkowej.
Kolejna zmiana dotyczy immunitetu poselskiego, którego będzie można pozbawić posła zwykłą większością głosów. To oznacza, że przedstawiciele opozycji mogą zostać łatwo wykluczeni z parlamentu. Karalna będzie także działalność „ekstremalna", pod którym to pojęciem rozumie się ustawienie namiotu jako bazy protestu na Majdanie. Równocześnie ukraińskie organizacje społeczne otrzymujące wsparcie z zagranicy będą zmuszone odprowadzać podatki od otrzymanych środków. Podatek ma wynosić 45 proc. W dodatku muszą się zarejestrować, podobnie jak w Rosji, jako „zagraniczni agenci".
– Nikt nie może mieć najmniejszych wątpliwości, że Janukowych ustanawia dyktaturę i niewykluczone, że w takim państwie nie odbędą się przyszłoroczne wybory prezydenckie – mówi „Rz" prof. Myroslaw Popowycz, filozof i publicysta. Oznaczałoby to przedłużenie władzy prezydenta bez wyborów.