We Włoszech korupcja sięgnęła szczytu. Szefowie policji skarbowej pomagali biznesmenom w oszustwach podatkowych. Szajka korzystała z metod stosowanych przez mafię. Skandal i kompromitacja są ogromne.
Za kratkami wylądował pułkownik policji skarbowej Fabio Mendella. Co więcej, przeprowadzono rewizję w domu i biurze wiceszefa tej służby gen. Vito Bardiego. Prokuratura zapowiada postawienie zarzutów. Zamieszany w aferę jest również poprzednik Bardiego na tym stanowisku, emerytowany obecnie gen. Emilio Spaziante, który od tygodnia znajduje się w areszcie w związku z innym śledztwem dotyczącym wielomilionowych przekrętów przy budowie systemu tam mających uchronić Wenecję przed zatopieniem (MOSE). Chodzi więc o najwyższych rangą oficerów policji, którzy zamiast chronić państwo przed aferzystami i oszustami podatkowymi dla prywatnych korzyści, naraziło je na ogromne straty.
Aresztowania i przeszukania są efektem śledztwa prowadzonego od listopada ubiegłego roku, kiedy to skonfrontowany z dowodami megaoszustw podatkowych Giovanni Pizzicato z Neapolu zdecydował się na współpracę z policją. Wraz z bratem byli właścicielami firm branży metalowej, lokali nocnych w Neapolu. Prowadzili interesy i inwestowali we Włoszech, na Litwie i w Bułgarii.
W 2005 r. zgłosił się do nich przez wspólnych znajomych znany w kołach neapolitańskiego biznesu doradca podatkowy, proponując ochronę przed podatkami. Bracia przystali i wówczas doradca przedstawił im majora, a dziś pułkownika, Mendellę z policji skarbowej w Neapolu, który obiecywał ukręcić łeb każdej kontroli i każdemu śledztwu, a jak trzeba w każdej chwili wystawić zaświadczenie nienagannej konduity fiskalnej, bardzo potrzebne przy realizacji zamówień publicznych. Za 15 tys. euro miesięcznie. Bracia zrozumieli, że jeśli nie przystaną na propozycję, mogą się spodziewać drobiazgowej kontroli. W rezultacie nieobłożony podatkami biznes braci Pizzicato rozwijał się bardzo dynamicznie. Tak dynamicznie, że po pewnym czasie mjr Mendella podwyższył stawkę za parasol ochronny do 20 tys. euro miesięcznie, a potem do 30 tys.
Dwa lata temu Mendella dostał awans i przeniesiono go do Rzymu. Zaproponował braciom, by przynajmniej część swych interesów przenieśli do Rzymu, gdzie mógłby nadal pilotować ich biznes. Tak też się stało, a po kilku miesiącach płk Mendella zażądał jednorazowo 150 tys. euro, tłumacząc, że aby zdobyć potrzebne braciom dokumenty, nie narażając ich biznesu na kontrolę skarbową, musi przekupić dwóch generałów. Bracia zapłacili i kontroli uniknęli, ale przenosiny biznesu z Neapolu do Rzymu wzbudziły podejrzenia śledczych, którzy wpadli na trop afery. Jak szacuje Pizzicato, przekazał Mendelli w formie łapówek co najmniej milion euro. Śledczy twierdzą, że spora ich część wylądowała w kieszeni obu generałów, na co obiecują przedstawić dowody.