Na forum swojego najważniejszego wystąpienia od ostatnich wygranych przez Fidesz wyborów Viktor Orbán wybrał tzw. Wolny Uniwersytet Tusványos. To cykl publicznych spotkań węgierskich działaczy społecznych i polityków organizowany od 1989 r. w kurorcie Baile Tusnad (węg. Bálványosfürdő) w sercu zdominowanej przez mniejszość węgierską ziemi seklerskiej w rumuńskim Siedmiogrodzie. Orbán był regularnie gościem i prelegentem tych spotkań.
W poszukiwaniu wzoru
W sobotę węgierski premier poświęcił wystąpienie swoim wyobrażeniom i planom przekształceń, jakim podlega kierowany przez niego kraj. Jego zdaniem przede wszystkim należy zerwać z liberalną organizacją społeczeństwa. Wcześniejsze liberalne państwo węgierskie nie chroniło dostatecznie wspólnego bogactwa, nie zapobiegło przed zadłużeniem budżetu, a rodzin przed „kredytowym niewolnictwem", nie było też w stanie występować w obronie diaspory węgierskiej poza granicami.
– Naród węgierski nie jest tylko zbiorem jednostek, lecz wspólnotą, którą trzeba zorganizować, wzmocnić i budować – stwierdził.
– Budowane na Węgrzech nowe państwo nie będzie oparte na wartościach liberalnych – uznał Orbán. Nie będzie też kopiowało zachodnich wzorców państwa opiekuńczego, które się już wyczerpały. Trzeba „wynaleźć" model, który będzie najlepiej służył interesom narodowym. „Dzisiaj kluczowym tematem jest zrozumienie tych systemów, które nie są demokracjami i nie są liberalne: Singapuru, Chin, Rosji, Turcji" – wyliczał.
Tym bardziej że jego zdaniem społeczeństwa oparte na zasadach liberalnej demokracji nie są w stanie podtrzymać swojej konkurencyjności. Sprzeciwił się też imigracji, która podważa podstawy etniczne państw narodowych. „Tego chcemy?" – pytał retorycznie.