Węgiersko-amerykańska zadra

Trwający od wielu miesięcy dyplomatyczny konflikt ze Stanami Zjednoczonymi zaczyna być niewygodny dla rządu Fideszu.

Publikacja: 03.12.2014 21:51

Węgiersko-amerykańska zadra

Foto: AFP

We wtorek Senat USA przegłosował nominację Colleen Bell na stanowisko ambasadora Stanów Zjednoczonych w Budapeszcie. Wydawało się, że w ten sposób zakończy się ponadroczny konflikt dyplomatyczny na linii Waszyngton–Budapeszt, wstrzymywanie bowiem nominacji odbierane było jako celowa demonstracja chłodnego stosunku administracji Obamy do rządu Węgier.

Dyskusja podczas senackich przesłuchań pokazała jednak, że władze w Budapeszcie nadal nie mają powodu do zadowolenia, a relacje z jednym z najważniejszych sojuszników szybko się nie ocieplą.

Część senatorów ostro skrytykowała nominację Bell. Należy ona bowiem do grona ambasadorów mianowanych nie ze względu na doświadczenie w dyplomacji, ale dzięki skuteczności podczas zbierania funduszów na działalność polityczną. Colleen Bell, długoletnia producentka serialu „Moda na sukces", dzięki swoim rozległym kontaktom w Kalifornii zebrała 2,1 mln dolarów na kampanię wyborczą Obamy (jest też dobrą znajomą prezydenta).

Wyjątkowo ostro wypowiedział się John McCain, który stwierdził, że wysłanie osoby nieprzygotowanej i niemającej doświadczenia dyplomatycznego do „problematycznego kraju", za jaki uznał Węgry, jest wielkim błędem. Mimo krytycznej opinii McCaina kandydatura Bell przeszła, jednak przy okazji senator wygłosił tyradę, w której zaatakował Węgry i Viktora Orbána. Zarzucił mu skłonności autorytarne, naruszanie zasad demokracji i ograniczanie społeczeństwa obywatelskiego.

Biorąc pod uwagę, że McCain jest obecnie szefem senackiej komisji spraw zagranicznych i reprezentuje republikanów posiadających po ostatnich wyborach uzupełniających większość, nie wróży to dobrze stosunkom Waszyngtonu z Budapesztem.

Relacje obecnego rządu Węgier z USA nie były najlepsze już od wyborów w 2010 r. Symbolem ich pogarszania stało się przemianowanie jednego z centralnych miejsc Budapesztu z placu Roosevelta na plac Széchenyiego (wegierskiego reformatora z XIX w.) w 2011 r.

– Drobne zatargi dyplomatyczne z Amerykanami miewał już poprzedni lewicowy rząd węgierski, jednak problem stał się poważniejszy dopiero po objęciu władzy przez Fidesz – tłumaczy „Rz" Julia Lakatos, politolog z budapeszteńskiego think tanku Méltányosság. – W pewnej mierze wynikało to z tego, że prawicowy rząd naruszył wiele interesów. Poza tym, Fidesz nie bardzo potrafi wychodzić z sytuacji kryzysowych i wycofać się z błędów.

Amerykanom szczególnie nie podoba się prorosyjska polityka rządu Orbána, który – jak wyraził się John McCain – pcha się w objęcia Putina. Kolejne powody niechęci to ograniczanie swobody działalności organizacji pozarządowych, a także wcześniejsze reformy Fideszu, w tym wprowadzenie ustawy medialnej i ingerencja w niezależność władzy sądowniczej.

Szczyt konfrontacji nastąpił w październiku, gdy Departament Stanu zakazał wjazdu do USA sześciu wysokim rangą urzędnikom węgierskim. Stało się to powodem ataków medialnych na politykę USA, a amerykański charge d'affaires w Budapeszcie André Goodfriend dla części mediów stał się niemal wrogiem publicznym.

W ostatnich dniach węgierscy politycy przybrali nieco łagodniejszy ton. Sam premier przy okazji udziału węgierskich żołnierzy w manewrach na Litwie mówił o wielkim znaczeniu zachodniego sojuszu.

– Orbána do stonowania retoryki mogła zmusić fala protestów ulicznych w ostatnim czasie – uważa Julia Lakatos. – Poza tym Fidesz musiał wziąć w końcu pod uwagę realia polityki zagranicznej.

We wtorek Senat USA przegłosował nominację Colleen Bell na stanowisko ambasadora Stanów Zjednoczonych w Budapeszcie. Wydawało się, że w ten sposób zakończy się ponadroczny konflikt dyplomatyczny na linii Waszyngton–Budapeszt, wstrzymywanie bowiem nominacji odbierane było jako celowa demonstracja chłodnego stosunku administracji Obamy do rządu Węgier.

Dyskusja podczas senackich przesłuchań pokazała jednak, że władze w Budapeszcie nadal nie mają powodu do zadowolenia, a relacje z jednym z najważniejszych sojuszników szybko się nie ocieplą.

Pozostało 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017